Joachim Brudziński w rozmowie w TVN24 zapewniał, że policja prowadzi działania operacyjne w sprawie zatrzymania poszukiwanego Marka Falenty. Mężczyzna zniknął po tym, jak jego prawnicy wyczerpali możliwość odroczenia wyroku 2,5 roku więzienia.
Falenta skazany został w tak zwanej aferze podsłuchowej - mężczyzna zlecał kelnerom nagrywanie w latach 2013-2014 polskich polityków podczas ich prywatnych spotkań. Oskarżony przez wiele miesięcy unikał aresztu powołując się na zły stan zdrowia. Od 1 lutego mężczyzna miał odbywać karę w zakładzie karnym, jednak nie stawił się na miejscu.
Minister spraw wewnętrznych i administracji Joachim Brudziński jest jednak pewny, że poszukiwanego uda się znaleźć. - Wiem jedno i proszę być o to spokojnym (...) nie takich kozaków nasi funkcjonariusze namierzali. Falenta będzie złapany - mówił. Dziennikarz Konrad Piasecki przy okazji zapytał, czy policja nie powinna publikować bardziej aktualnych zdjęć poszukiwanego, a nie "zrobione jakieś 5 lat i 30 kilo temu". Minister odpowiedział, że nie należy kwestionować działań funkcjonariuszy.
Brudziński odniósł się także do polityków, którzy zostali nagrani podczas "afery taśmowej" przez kelnerów. - A moim poprzednikom, również tym politykom, którzy jak ostatnie melepety dali się nagrać w knajpie "Sowa i Przyjaciele", być może ciśnienie zejdzie, a nawet na pewno to ciśnienie zejdzie. Falenta będzie doprowadzony do aresztu i do więzienia. Policjanci dadzą radę - zapewniał.