Nie wszystkim warto chwalić się w sieci. Przekonała się o tym posłanka Prawa i Sprawiedliwości Krystyna Wróblewska. Parlamentarzystka uwieczniła bowiem swoją podróż z marszałkiem Sejmu Markiem Kuchcińskim i posłem Stanisławem Piotrowiczem.
Cała trójka wybrała się bowiem rządowym samolotem Gulfstream G550 (korzystanie z niego przysługuje Kuchcińskiemu jako marszałkowi Sejmu) do domu. Przelecieli więc z Warszawy do Rzeszowa, a jak wylicza "Fakt" godzina lotu tym samolotem kosztuje około 20 tys. zł. Jednocześnie rządowa maszyna musiała wrócić do stolicy, więc cała podróż kosztowała zapewne w granicach 40 tys. zł.
"Fakt" wskazuje też, że gdyby parlamentarzyści wybrali się samochodem na Podkarpacie benzyna kosztowałaby około 300 zł.
Marszałek Sejmu Marek Kuchciński i posłanka PiS Krystyna Wróblewska Facebook / Krystyna Wróblewska Poseł na Sejm RP @kwroblewska8
Cała sprawa nie ujrzałaby światła dziennego gdyby nie to, że Wróblewska udostępniła na swojej stronie na Facebooku zdjęcia z podróży. Wspólne fotografie z uśmiechniętymi marszałkiem i posłem Piotrowiczem jednak szybko zniknęły z sieci, ale co uważniejsi szybko zachowali zrzuty ekranu. Wróblewska opatrzyła je uśmiechniętymi emotikonami i dopiskiem "Podróż rządowym samolotem Gulfstream G550". Zabrakło tylko kultowego "Tu jest tak jakby luksusowo".
Dlaczego jednak zniknęły?
Asystent posłanki w rozmowie z "Faktem" stwierdził, że w ten sposób Wróblewska chciała uniknąć "niepotrzebnego hejtu", który dotknął ją i jej rodzinę.
Zdjęcia posłanki udało się zachować dzięki Wirtualnej Polsce, która także zajmowała się tematem.