Andrzej Przyłębski, ambasador RP w Niemczech, w wywiadzie w tygodniku "Sieci" skomentował doniesienia niemieckich mediów na temat Polski. Fragmenty wywiadu opublikował portal wPolityce.pl.
Według ambasadora, w Niemczech dochodzi do manipulacji dziennikarskich, przez co Niemcy mają poczucie, że polski rząd chce rozbicia Unii Europejskiej. Zdaniem Przyłębskiego, dotyczy to niemal wszystkich tamtejszych mediów.
- Są "zglajszachtowane", jednostronne, przesiąknięte ideologią, nierzetelne. I - co najgorsze - ogromnie zamknięte na prawdziwą dyskusję, nawet o Unii Europejskiej. Założenie klapek na oczy, natychmiastowe i automatyczne potępienie wszystkich propozycji, które nie wychodzą z mainstreamu niemiecko-brukselskiego, bardzo szkodzi Europie
- mówił Przyłębski.
- Cieszę się, że na tym tle polskie media są tak wolne, tak rozdyskutowane, tak skrzące wolnością. Ale znowu: kiedy odważyłem się powiedzieć, że na tle niemieckich polskie media cieszą się większą swobodą, spotkałem się z odruchowym odrzuceniem tej tezy przez Niemców. Jak to? W Polsce może być większa wolność niż u nich? To a priori wykluczone! A tak przecież jest
- dodał ambasador RP w Niemczech.
Według Andrzeja Przyłębskiego, "nacisk mediów, by opisywać Polskę na jedno kopyto, jest potężny". "- Każdy się boi wychylić" - stwierdził.
Andrzej Przyłębski w 2015 r. został członkiem Narodowej Rady Rozwoju powołanej przez prezydenta Andrzeja Dudę. W lipcu 2016 r. objął funkcję ambasadora RP w Niemczech.
Prywatnie jest mężem prezes Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej.