W sieci krąży wspólne zdjęcie Jarosława Kaczyńskiego i Pawła Rabieja. Wyjaśniamy, skąd pochodzi

Użytkownicy Twittera przypomnieli zdjęcie z 1993 roku, na którym widać ówczesnego lidera Porozumienia Centrum Jarosława Kaczyńskiego i wówczas 22-letniego działacza Pawła Rabieja. Fotografia powstała po wyjeździe polskich polityków do Sarajewa.
Zobacz wideo

Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński podczas sobotniej regionalnej konwencji partii w Katowicach oświadczył, że jego partia nie zgodzi się na małżeństwa jednopłciowe i adopcje przez nie dzieci.

Odwołał się tym samym do słów wiceprezydenta Warszawy Pawła Rabieja, który w ostatnim wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" powiedział, że najpierw trzeba przyzwyczaić ludzi "że związki partnerskie to nie jest samo zło", a potem łatwiej będzie o kolejne kroki, o równość małżeńską z adopcją". Paweł Rabiej oświadczył później, że jego wypowiedź miała charakter wyłącznie prywatny.

Okazuje się, że mimo rozbieżnych poglądów obaj panowie mają wspólną polityczną przeszłość. W sieci krąży fotografia pochodząca z sierpnia 1993 r. 44-letni Jarosław Kaczyński był wówczas liderem Porozumienia Centrum, a Paweł Rabiej 22-letnim działaczem. Po lewej stronie siedzi z kolei dziennikarz Michał Bichniewicz, współpracownik sztabu wyborczego PC.

Rabiej był wtedy zaangażowany w kampanię wyborczą PC przed wyborami do parlamentu zaplanowanymi na wrzesień 1993 r. Miał już na swoim koncie m.in. książkę o ówczesnym szefie gabinetu prezydenta RP Lecha Wałęsy Mieczysławie Wachowskim. 

Zdjęcie z Jarosławem Kaczyńskim i Pawłem Rabiejem

Fotografia pochodzi ze wspólnej konferencji po przyjeździe polskich polityków z Sarajewa.

Jak opisywała sprawę "Rzeczpospolita", Janina Ochojska (obecnie prezes Polskiej Akcji Humanitarnej) wysyłała w 1993 r. konwój z pomocą dla ofiar wojny w byłej Jugosławii. "Gazeta Wyborcza" zaapelowała wówczas, by do Sarajewa przyjechało jak najwięcej osób, w tym znanych. W ten sposób zamierzano zademonstrować konieczność przywrócenia pokoju. Do akcji dołączyli m.in. minister Jacek Kuroń i posłowie Zbigniew Bujak i Henryk Wujec.

Na wyjazd do Sarajewa zdecydował się również ówczesny poseł i lider PC Jarosław Kaczyński. W delegacji polityków PC znalazł się także Paweł Rabiej. "Jak wkręcił się Paweł Rabiej, młodzieniec bardzo inteligentny, (...) tego nie wiem. Miałem do niego znacznie większy dystans niż do jego starszych kolegów, ale nie widziałem powodu, by oponować" - tak wspominał to Jarosław Kaczyński.

- Wyjazd był podyktowany autentyczną solidarnością. To była powinność, żeby być tam i pomóc, ile możemy - komentował Rabiej w rozmowie z "Rzeczpospolitą.

Polski konwój dotarł do chorwackiego Splitu, jednak ze względu na eskalację walk Polakom zakazano przyjazdu do Sarajewa. Dary, z którymi jechała polska strona, rozdano w obozach dla uchodźców. Tak zrobił też Kaczyński z przywiezionymi przez siebie lekami. Politycy PC wrócili do Polski.

Po powrocie na konferencji prasowej Kaczyński daje wyraz swemu zgorszeniu. Mówi, że akcja była porażką, bo organizatorzy nie liczyli się z realiami i część żywności popsuła się w upale: pod plandekami ciężarówek było 60 stopni, więc zamrożone flaki wybuchały, ziemniaki gniły i nikt nawet nie podjął próby zawiezienia ich bliżej Sarajewa

- opisywała "Rzeczpospolita". Kaczyński zarzucał także części polityków, że w Splicie leżała na plaży i piła alkohol. Organizatorzy konwoju tłumaczyli jednak, że dary Polaków zostały określone przez ONZ jako "cenne i potrzebne".

Zobacz wideo
Więcej o: