W poniedziałek zakończyło się kolejne przesłuchanie Austriaka Geralda Birgfellnera, który twierdzi, że prezes PiS Jarosław Kaczyński nie rozliczył się z nim za rzekomo wykonaną przez niego pracę.
Chodzi o tzw. taśmy Kaczyńskiego ujawnione przez "Gazetę Wyborczą" - Birgfellner miał wykonywać prace przy projekcie budowy dwóch wieżowców w Warszawie przez spółkę Srebrna.
W przerwie w przesłuchaniu jeden z adwokatów Birgfellnera, Roman Giertych spotkał się z dziennikarzami. Jak mówił:
Nie mam żadnych emocji w tej sprawie. Stwierdzam suchy fakt. Materiał zgromadzony w tym postępowaniu jest nadto wystarczający do tego by wszcząć postępowanie. Mogę powiedzieć, że jesteśmy blisko zgromadzenia takiego poziomu materiału dowodowego, który wystarcza do postawienia zarzutów karnych.
Giertych zapowiedział też, że jeżeli prokuratura odmówi wszczęcia postępowania, to sprawa "natychmiast trafi do sądu" i to sąd zdecyduje, czy zgromadzony materiał jest wystarczający. Wskazał również, że poniedziałkowe przesłuchanie sprawiło, że jego klient łącznie spędził na rozmowach z prokuraturą około 40 godzin.
Jak poinformowało Radio ZET dzisiejsze przesłuchanie Birgfellnera zostało wstrzymane. Kolejne zaplanowane jest na najbliższą środę. - Z tego co rozumiem, to ostatnie zaplanowane przesłuchanie. Jesteśmy bliżej końca - powiedział Giertych.