Morawiecki o Andruszkiewiczu: Nie wiedziałem o postępowaniu, oczernić można każdego

- Wszyscy się teraz dziwią, jak bardzo uczciwy jest pan prezes Jarosław Kaczyński i jak trudno się do czegokolwiek tutaj doczepić - mówił o tzw. "taśmach Kaczyńskiego" Mateusz Morawiecki, który był gościem "Faktów po Faktach". Premier skomentował również zapowiedzi protestu nauczycieli i wyraził nadzieję, że do niego nie dojdzie.
Zobacz wideo

Premier Mateusz Morawiecki w "Faktach po Faktach" stwierdził, że nie dziwi go, że prokuratura nie wszczęła śledztwa ws. taśm i Srebrnej i nie wezwała Jarosława Kaczyńskiego na przesłuchanie w tej sprawie.

Morawiecki: Wszyscy się dziwią, jak bardzo uczciwy jest prezes Kaczyński

Mateusz Morawiecki stwierdził, że ujawnione przez "GW" nagrania pokazują jedynie, jak uczciwym politykiem jest prezes PiS.

Wszyscy się teraz dziwią - i to jest takie zdumienie różnych ośrodków, które są nam przeciwne lub bardzo głęboko przeciwne - jak bardzo uczciwy jest pan prezes Jarosław Kaczyński i jak trudno się do czegokolwiek tutaj doczepić. Coraz więcej podejrzeń jest za to co do pana Birgfellnera

- mówił premier. Jak podkreślił, decyzja prokuratury o braku wszczęcia postępowania ws. Srebrnej jest "całkowicie niezależna" od niego i od prezesa Kaczyńskiego. Jak dodał, w sprawie ujawnionych przez "Gazetę Wyborczą" informacji bulwersuje go co innego.

- Przede wszystkim oburza mnie, że przez 30 lat można było wykorzystywać kruczki i niechęć polityczną, żeby inwestycja się nie odbyła - mówił Morawiecki o wstrzymaniu budowy wieżowców przy Srebrnej, podkreślając, że jest to przykład "zachowań poniżaj standardów cywilizowanych". 

Premier podkreślił, że "bardzo by sobie życzył", żeby zapowiadany przez ZNP protest nauczycieli nie miał miejsca. 

- Oczywiście wszystkie grupy mają prawo do protestu i wybierają sobie na protesty dogodny czas, ale cały czas życzyłbym sobie, żeby się dogadać. Postaramy się, żeby tak było. Nauczyciele będą lepiej wynagradzani, ale na wszystko potrzeba czasu - mówił.

Morawiecki o Andruszkiewiczu. "Oczernić można każdego"

Premier został także zapytany o wiceministra cyfryzacji Adama Andruszkiewicza, wobec którego toczy się śledztwo w sprawie fałszowania podpisów na listach poparcia Młodzieży Wszechpolskiej.

- Wszystkie tego typu sprawy powinny jak najszybciej zostać wyjaśnione do najmniejszego szczegółu. Podejrzenia można rzucić bezpodstawnie bardzo prosto, na każdego. Oczernić można każdego, zwykle się to robi po to, żeby jakieś błoto zostało na garniturze - mówił Morawiecki. 

- Samo postępowanie nie jest wystarczające [do dymisji - red.]. Chcemy wiedzieć, czy nie jest ofiarą niesłusznie rzucanych podejrzeń, po to, żeby kogoś bardzo mocno zniszczyć. Wierzę w jego niewinność - dodał. 

Premier przyznał też, że w momencie powoływania Adama Andruszkiewicza na stanowisko wiceministra cyfryzacji nie wiedział, że toczy się w jego sprawie postępowanie wyjaśniające ws. fałszowania podpisów.

- Nie wiedziałem akurat o tym - przyznał.

Więcej o: