Robert Biedroń dołączył do grona polityków, którzy w ostatnich dniach dostali listy z groźbami śmierci.W poniedziałek policja aresztowała w tej sprawie 28-letniego Przemysława M., a w środę sąd w Krakowie podjął decyzję o zatrzymaniu go na trzy miesiące. Zapowiadano wówczas, że niektórzy politycy mogą otrzymywać listy z kilkudniowym opóźnieniem.
Lider partii Wiosna i były prezydent Słupska zamieścił na Twitterze zdjęcie zaadresowanej do siebie przesyłki. W liście napisano, że Biedroń ma siedem dni na ogłoszenie zakończenia działalności politycznej. Dołączono do niej nabój, a na list przyklejono znaczek z Matką Boską.
"Dzisiaj otrzymałem taką przesyłkę. Tak dalej być nie może. Spirala nienawiści za bardzo się nakręca" - skomentował Biedroń.
Przypomnijmy, że wcześniej listy z pogróżkami o podobnej treści otrzymali m.in. Lech Wałęsa, a także prezydenci Krakowa, Lublina, Wrocławia, Łodzi, Poznania, Rzeszowa, Torunia, Warszawy, Szczecina i Kielc.
Zatrzymany w sprawie 28-letni Przemysław M. przyznał się do wysłania przesyłek i zeznał, że planował także samobójczy atak na Sejm. Zamach chciał przeprowadzić z użyciem atrap broni, którą magazynował w swoim mieszkaniu. W czasie przesłuchania miał przyznać, że liczył się z tym, że w czasie próby ataku może zginąć.