Beata Szydło znalazła się wśród kandydatów PiS do Parlamentu Europejskiego. Wicepremier Szydło będzie startowała w wyborach do PE w okręgu nr. 10, obejmującego Małopolskę i Kielecczyznę.
Beata Szydło to "jedynka" na liście małopolsko-świętokrzyskiej, drugą pozycję zajął Ryszard Legutko. Kto będzie "trójką"? Dużo mówi się o tym, że na trzeciej pozycji listy PiS do PE znajdzie się Patryk Jaki. To podobno nie podobało się byłej premier. Jak kilka tygodni temu pisał nasz dziennikarz Jacek Gądek, "największą przeciwniczką Jakiego w PiS jest Beata Szydło".
Dla Beaty Szydło celem jest bowiem zdobyć rekordowe poparcie spośród wszystkich kandydatów w wyborach europejskich. To potwierdziłoby jej pozycję w elektoracie i umocniło nadszarpniętą pozycję w partii. Jednak była premier kalkuluje, że umieszczenie Jakiego na tej samej liście wraz z nią odbierze jej głosy i rekordu ogólnopolskiego nie zdoła osiągnąć - pisze Jacek Gądek.
W środę Beata Szydło odniosła się do takich doniesień w porannej rozmowie Radia Zet. Zadeklarowała, że absolutnie nie boi się Patryka Jakiego i dodała, że nigdy nie próbowała zablokować jego kandydatury.
Dlaczego miałabym się bać? Ja w swoim małym okręgu w ostatnich wyborach miałam ponad 96 tys. głosów. Na tyle jestem zaangażowana w sprawy Małopolski, że nie muszę obawiać się, czy te osoby mi zaufają
- mówi Beata Szydło.
Bez sensu. Nie próbowałam zablokować. Pan poseł Jaki był przez SP zgłoszony jako kandydat do startu z naszej listy. Ja się go nie boję. Mam nadzieję, że nie boi się Beaty Szydło
- dodaje.
Powiedziała również, że to iż Patryk Jaki również wystartuje z tego samego okręgu co ona, jest bardzo prawdopodobne.
Podczas rozmowy Beata Szydło mówiła również o tym, że startuje do Parlamentu Europejskiego, bo podczas jednej z wizyty w Strasburgu zdała sobie sprawę z tego, że potrzeba jest tam silna polska reprezentacja. - Zorientowałam się, że jeśli nie będzie tam ekipy europosłów broniących interesów Polski, będziemy zawsze traktowani jako kraj drugiej kategorii - uważa była premier.