Strajk nauczycieli w Polsce rozpocznie się 8 kwietnia - informuje Związek Nauczycielstwa Polskiego. Będzie trwał do odwołania.
Zdajemy sobie sprawę, że protest może wiązać się z pewnymi trudnościami dla was i waszych dzieci. Prosimy jednak o wyrozumiałość. Mamy wspólny cel: jest nim dobra edukacja
- informuje ZNP.
W związku z zaplanowaną akcją protestacyjną Urząd Miasta Stołecznego Warszawy zdecydował się w środę powołać sztab kryzysowy.
W stolicy strajk może dotknąć 80 proc. szkół i przedszkoli. 8.04 bez opieki może zostać ponad 200 tys. uczniów i przedszkolaków
- wyliczył dziennikarz TOK FM.
Rafał Trzaskowski skomentował w "Faktach po Faktach" TVN24, dlaczego warszawski ratusz podjął decyzję, że powołanie sztabu kryzysowego jest konieczne.
Wszyscy jesteśmy zdenerwowani tym, czy kwietniowe egzaminy się odbędą bez problemów i właśnie dlatego konieczne było powołanie sztabu kryzysowego
- tłumaczył Rafał Trzaskowski.
Dodał, że trzeba podjąć decyzje, dzięki którym dzieci nie zostaną podczas strajków nauczycieli zostawione same sobie. - Trzeba się nimi zająć, trzeba dać im jeść. Musimy być na to gotowi - mówił.
Dodał, że nadal "jest porażony głupotą i chaosem tej reformy edukacji". - Pani minister Zalewska z uśmiechem mówi, że nic się nie dzieje i wszystko jest pod kontrolą, ale ja widzę rosnące koszty dla samorządów, które idą już w miliony, widzę moją córkę, która siedzi do 1 w nocy i kuje i widzę wszechogarniający chaos - mówił Rafał Trzaskowski.
Dodał, że Warszawa jest przygotowana na podwójny rocznik, który w przyszłym roku trafi do szkół ponadpodstawowych, bo miasto i szkoły przygotowywały się do tego od kilku miesięcy - włożono w to wiele wysiłku i mnóstwo pieniędzy. - Trzeba jednak pamiętać, że Warszawa jest jednym z najbogatszych samorządów, więc miała na to środki - powiedział Trzaskowski. Inne samorządy mogą nie mieć aż tak dużych możliwości.