- Problem płacowy to jest czubek góry lodowej. Jeśli chcemy zmienić szkołę, a chcemy, jeśli chcemy zmienić podstawę programową, a musimy ją zmienić, jeżeli chcemy wprowadzić więcej autonomii do szkoły, więcej autonomii dla ucznia, dyrektora, nauczyciela, to trzeba zacząć od nauczyciela - przekonywał w porannej rozmowie Gazeta.pl był Sławomir Broniarz, przewodniczący ZNP.
- Wszystko zaczyna się od dobrego nauczyciela. Podwyżki spowodują, że do szkoły przyjdą ci, którzy chcą do tej szkoły przyjść, a nie ci, którzy nie maja wyjścia - dodał gość Piotra Maślaka.
Broniarz zadeklarował, że około 25 marca dowiemy się w ilu szkołach odbędzie się strajk. On sam oczekuje, że będzie to między 75 proc a 80 proc placówek.
Piotr Maślak przytoczył wypowiedź minister Zalewskiej o tym, że termin strajku tuż przed egzaminami gimnazjalnymi jest ze strony ZNP "złośliwy". Dziennikarz pytał Broniarza czy nie obawia się reakcji rodziców.
- Wierzę, że rodzice to rozumieją - odpowiedział szef ZNP i dodał: - Owszem dla rodziców jest to problem, ale zdają sobie sprawę z tego, że rzeczywiście to jest krok, który zmierza do przebudowania polskiej szkoły.
- Mam apel dla moich koleżanek i kolegów - nie lękajcie się! - powiedział szef ZNP.
- A gdzie jest tu kompromis? - zapytał Maślak.
Broniarz powiedział, że kompromis jest możliwy jeśli pojawi się "poważna oferta".
- My mówimy wyraźnie: 1000 zł to jest kwota, o której rozmawiamy. Mówimy o pewnym czasie dochodzenia do tej wielkości, ale szkoła naprawdę potrzebuje zmian, a my potrzebujemy najlepszych nauczycieli - stwierdził Broniarz.
Na koniec rozmowy Broniarz odniósł się do decyzji Anny Zalewskiej o kandydowaniu do Parlamentu Europejskiego. Według szefa ZNP Zalewska zerwała "porozumienie z nauczycielami i uczniami" i "nie zasłużyła na złoty spadochron do Brukseli".
- Mam wrażenie, że wyborcy będą mieli swój punkt widzenia nt. kandydowania Zalewskiej do europarlamentu - skonkludował szef ZNP.