Pierwszym tematem, który poruszył prowadzący rozmowę w RMF FM Krzysztof Ziemiec były listy Prawa i Sprawiedliwości do Parlamentu Europejskiego. Padły pytania o to, dlaczego do PE wysyłani są tak ważni dla PiS politycy, jak szef MSWiA Joachim Brudziński czy wicepremier Beata Szydło.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński stwierdził, że "te osoby chciały kandydować". - Przede wszystkim to jest decyzja tych osób. Nikt nie jest zmuszony do tego, żeby wyjeżdżał - powiedział. - A wydaje mi się także, choć nie mogę tego rozstrzygać za innych, że te osoby do polskiej polityki za te 5 lat wrócą - zapowiedział prezes PiS.
Co ciekawe, nie wykluczył, że do grona kandydujących może dołączyć minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska.
W kontekście wyborów, ale już parlamentarnych, ze strony Kaczyńskiego pojawiła się ocena obecnych dokonań rządu, ale też deklaracja, dzięki której premier Mateusz Morawiecki może spać spokojnie. Krzysztof Ziemiec zapytał, co się wydarzy, jeżeli Zjednoczona Prawica wygra jesienne wybory.
- Usiądziemy wtedy w gronie kierownictwa partii. Nie zmienia się premiera, który wygrał wybory. Jeżeli chodzi o ministrów, to będzie ocena - zapowiedział prezes PiS. - Generalnie mówiąc: jestem zadowolony z tego rządu, co nie oznacza, że nie ma mankamentów, bo takie zawsze można znaleźć - stwierdził.
- Nie mam sobie niczego do zarzucenia (...) Śledztwo w moim przekonaniu nie ma sensu, ale to już jest decyzja prokuratury, ja w żadnym wypadku nie chcę na nią wpływać - mówił Kaczyński w kontekście sprawy Srebrnej i taśm ujawnionych przez "Gazetę Wyborczą". - Oczywiście, przecież jakie mam inne wyjście? Jestem obywatelem jak każdy inny - odpowiedział, pytany o to, czy stawi się w prokuraturze, jeżeli śledczy wezwą go na przesłuchanie w tej sprawie.
Prezes PiS mówił, że w kwestii budowy wieżowców "chciał zrobić coś pożytecznego", nie tylko z punktu widzenia jego obozu politycznego, ale też "po prostu Polski". Zapowiedział także, że jeżeli prokuratura wezwie go na przesłuchanie, to na pewno się stawi.
Kaczyński pytany o to, jak poczuł się po tym, gdy dowiedział się, że został nagrany na Nowogrodzkiej, odpowiedział: - Nie mam powodów niczego się obawiać. Nagranie? Cóż, byłem zaskoczony tym, że ten pan (Gerald Birgfellner - red.) mnie nagrywał. Takie rzeczy się zdarzają, zdarzały się takie ataki.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński w RMF FM RMF FM
Później nastąpiła seria pytań o program PiS na wybory. W tym przypadku Jarosław Kaczyński nie ukrywał, że owszem, to on wymyślił 500+, jednak nowe pomysły, czyli tzw. Piątka Kaczyńskiego, nie są jego autorstwa.
Wraz z tematem wyborów, nie tylko tych do PE, ale także nadchodzących: parlamentarnych w 2019 i prezydenckich w 2020 roku, musiał pojawić się wątek ewentualnego powrotu Donalda Tuska do polskiej polityki.
Czy prezes PiS obawia się byłego premiera?
Nie obawiam się w najmniejszym stopniu, nie wierzę w cudowne możliwości polityków
- stwierdził Kaczyński, aczkolwiek przyznał, że jego zdaniem Tusk ma "w sferze retorycznej, pewne umiejętności, może nawet talenty".
Ziemiec dopytywał jednak, że przecież opozycja wiąże pewne nadzieje z powrotem Tuska, myśląc, że jest to "klucz do pokonania PiS". - Panie redaktorze, nadzieja umiera ostatnia. Tak to można powiedzieć (...). gra się tak, jak przeciwnik pozwala. Przeciwnik nie będzie pozwalał na zbyt wiele - odparł prezes PiS.
Po tej rozmowie w RMF FM powody do zmartwień może mieć prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński. Dopiero co ujawniono zarobki w NBP za rok 2018, nieznane są jeszcze jednak te z lat 1995-2018. Padło pytanie na ten temat, jednak prezes PiS, zanim odpowiedział, chwilę milczał, zastanawiając się nad odpowiedzią.
Po ujawnieniu zarobków w NBP z poprzednich lat (co stanie się niedługo), prezes PiS zapowiedział, że zechce "porozmawiać" z prezesem Glapińskim.
Chciałbym dowiedzieć się, czy wysokie pensje pojawiły się wraz z prezesem Glapińskim, bo wtedy miałbym rzeczywiście potężne pretensje, czy pojawiły się już wcześniej. Po ujawnieniu będę chciał porozmawiać z prezesem Glapińskim, ale ja nie jestem przełożonym prezesa... Mówię to żartem, bo zaraz ktoś stwierdzi, że w Polsce jest dyktatura. Ja nie jestem dyktatorem, mam wpływ na prawej stronie sceny politycznej, ale nie aż taki, jaki jest mi przypisywany
- mówił Kaczyński.
Na koniec prezes PiS został zapytany, ponownie w kontekście wyborów parlamentarnych na jesieni, o to, czy jeszcze raz zostanie premierem. Ten zadeklarował:
Trudno w życiu społecznym powiedzieć coś na pewno, ale ja zdaję sobie sprawę, że za chwilę będę miał 70 lat. Ja też wiem, że w Polsce takiej tradycji gerontokratycznej nie ma. W Polsce kariery polityczne kończyły się w okolicach siedemdziesiątki. Ja powtarzam, biorę to pod uwagę, ale nie oznacza to, że chcę gdzieś odchodzić