Brudziński: "Hasło 'Bóg, Honor, Ojczyzna' towarzyszy nam od wieków". Sprawdzamy, czy na pewno

- Hasło "Bóg, Honor, Ojczyzna" towarzyszy naszej historii od setek lat - tak minister Joachim Brudziński bronił umieszczenia tej dewizy w paszportach. Jednak szef MSWiA minął się z prawdą historyczną. Takie hasło pojawiło się na sztandarach wojska polskiego w latach 40. XX w.
Zobacz wideo

Jeśli niedawno odebraliście nowy paszport, to załapaliście się już na jego najnowszy wzór. Został zmieniony przy okazji 100-lecia odzyskania niepodległości. Zmieniono grafiki wewnątrz paszportu, a także wzór pierwszej strony. Poza dużym zdjęciem, widnieje na niej mniejsze, w biało-czerwonej ramce z napisem "Bóg Honor Ojczyzna".

Pomysł umieszczenia tej dewizy był krytykowany jeszcze zanim zaczęto wydawać nowe paszporty. Krytyczne głosy nie ustały. Rzecznik praw obywatelskich poinformował, że otrzymał już 1500 skarg od osób niezadowolonych z takiego hasła w swoim paszporcie. W związku z tym Adam Bodnar napisał do szefa MSWiA. W liście do Joachima Brudzińskiego ocenia, że takie hasło w urzędowym dokumencie "może być odbierane przez część obywateli jako działanie wprost ich utożsamiające ich z określonym światopoglądem". 

Brudziński postarza hasło o setki lat

Joachim Brudziński odniósł się do pisma RPO podczas rozmowy na antenie Radia ZET. Stwierdził, że nie uważa, by - jak piszą ludzie w skargach do RPO - hasło naruszało wolność sumienia.

- Hasło "Bóg, Honor, Ojczyzna", niezależnie od tego, czy ktoś jest wierzący, towarzyszy naszej historii od setek lat. Nie upatruję w tym haśle jakiejś indoktrynacji religijnej 

- stwierdził.

- Dla każdego, kto czuje się Polakiem, niezależnie od jego wyznania czy wiary, hasło honor, ojczyzna, hasło Bóg, które towarzyszyło tylu patriotom... dziś jest dzień pamięci żołnierzy niezłomnych. Jestem przekonany, że nie wszyscy zamordowani byli wierzący, ale przecież im, ich formacjom wojskowym takie hasło towarzyszyło - mówił minister. 

- Nie sądzę, aby pod wpływem listu rzecznika praw obywatelskich podejmował decyzję (ws. korekty wzoru paszportu - red.) - powiedział Brudziński. - Może pan rzecznik powinien zaapelować do banku centralnego USA, żeby wycofał banknoty, na których jest również odniesienie do Boga. Nie popadajmy w szaleństwo - dodał.

W swojej obronie umieszczenia hasła w paszportach minister nieco zagalopował się w tym, jak stare ono jest i minął z prawda historyczną. Jak opisuje "Wprost", historia używania tego hasła przez polską armię ma raczej kilkadziesiąt lat. W okresie wojen napoleońskich, a także już w II Rzeczpospolitej posługiwano się dewizą "Honor i Ojczyzna". - Na polskich sztandarach do tego hasła Boga dodano dopiero po 1943 roku - mówił w rozmowie z tygodnikiem prof. Tomasz Nałęcz. Np. na gmachu Kancelarii Premiera, który w 20-leciu międzywojennym był siedzibą szkoły oficerskiej, widnieje właśnie napis "Honor i Ojczyzna".

Wcześniej polskie wojsko i państwo używało innych dewiz: Si Deus nobiscum quis contra nos - Jeśli Bóg z nami, któż przeciwko nam?, Pro Fide, Lege et Rege - Za wiarę, Prawo i Króla (w czasach I Rzeczpospolitej), Żywią i Bronią (dewiza kosynierów z insurekcji kościuszkowskiej).  

Adam Bodnar: Paszport nie powinien budzić sporów

RPO pisał do Brudzińskiego w związku ze skargami setek osób ws. nowego paszportu. W komunikacie na stronie rzecznika czytamy, że "paszport to dokument urzędowy a nie deklaracja światopoglądowa. Powinien być więc w najwyższym stopniu – z każdego punktu widzenia – neutralny i techniczny, i nie budzić sporów".

Przypomniał, że ministerstwo zrezygnowało z innego kontrowersyjnego pomysłu -  umieszczenia w paszportach wizerunków Ostrej Bramy i Cmentarza Orląt Lwowskich, co mogłoby "godzić w uczucia obywateli litewskich i ukraińskich". 

Konstytucja daje więc wyraz tego, że wspólnotę narodową tworzą ludzie o różnych światopoglądach. Wszyscy oni powinni w  równy sposób móc korzystać z konstytucyjnych praw i wolności. Tymczasem hasło „Bóg, Honor, Ojczyzna” nie ma dziś w odbiorze społecznym charakteru neutralnego i często bywa odbierane jako deklaracja o charakterze konfesyjnym bądź odniesienie do światopoglądu konserwatywnego.

- pisze Bodnar.

Więcej o: