Kontrola w Służbie Ochrony Państwa i pozostałych służbach podlegających pod MSWiA rozpocznie się 20 czerwca. Sprawdzone mają zostać sposoby szkolenia funkcjonariuszy SOP, w tym między innymi ich przygotowanie do użycia broni służbowej i udzielania pierwszej pomocy. Badane mają być też ścieżki awansu - od momentu wstąpienia funkcjonariusza do służby, aż do objęcia przez niego najważniejszych obowiązków.
NIK podczas kontroli przeanalizuje także sposoby szkolenia kierowców oraz ich zdolność do szybkiego reagowania w sytuacjach kryzysowych. Rzeczniczka NIK Ksenia Maćczak poinformowała, że kontrola to reakcja na ostatnie doniesienia o zdarzeniach z udziałem funkcjonariuszy SOP.
- Temat przyjęty do kontroli jest wynikiem głębokiej analizy, jaką Izba przeprowadziła w związku z sygnałami pojawiającymi się w prasie, dotyczącymi zdarzeń z udziałem funkcjonariuszy podległych MSWiA, w tym Służby Ochrony Państwa - przyznała Maćczak.
Wyniki kontroli poznamy na początku przyszłego roku. Równocześnie już teraz sprawdzane są wydatki SOP - między innymi koszty naprawy szkód samochodów po wypadkach, do których doszło w czasie wykonywania zadań służbowych przez funkcjonariuszy. Wyniki tej kontroli będą znane pod koniec czerwca.
Przypomnijmy, że w ubiegłym tygodniu szefem SOP przestał być gen.bryg. Tomasz Miłkowski, a radio RMF FM informowało, że jego rezygnacja może mieć związek z incydentem z udziałem kierowcy premiera Mateusza Morawieckiego. Funkcjonariusz SOP miał przyjechać po szefa rządu na jedno z warszawskich osiedli i - będąc na miejscu - przez przypadek włączyć sygnały dźwiękowe, których nie mógł potem wyłączyć. Sama formacja zdementowała te informację, podkreślając, że o rezygnacji Miłkowskiego zdecydowały względy osobiste.
Stacja TVN24 informowała z kolei, że najmłodsi funkcjonariusze SOP z grupy ochraniającej Mateusza Morawieckiego mają za sobą zaledwie 10 miesięcy stażu. Anonimowy informator stacji mówił, że "w SOP to norma, że kierowcami są dwudziestolatkowie".
W środę 27 lutego posłowie Platformy Obywatelskiej poinformowali, że składają do NIK-u wniosek o przeprowadzenie kontroli w Służbie Ochrony Państwa.
- Gdybym był ministrem, osobą ochranianą, wolałbym jeździć taksówkami niż z tymi ludźmi, którzy przez PiS zostali zatrudnieni - argumentował Paweł Olszewski z PO. Jak dodał, jego zdaniem "ta formacja stanowi zagrożenie dla zwykłych obywateli i pieszych".