Gościem Piotra Maślaka w poranku Gazeta.pl był Michał Kamiński. Głównym tematem rozmowy były zbliżające się wybory do Parlamentu Europejskiego. Kamiński komentował m.in. "jedyni" PiS w eurowyborach.
- Spuśćmy zasłonę milczenia na kompetencje międzynarodowe Beaty Szydło - powiedział i przytoczył słynne "27 do 1" - głosowanie nad przedłużeniem kadencji Donalda Tuska jako przewodniczącego Rady Europejskiej, w którym - mimo usilnych starań ówczesnej premier - jego kandydaturę poparły wszystkie kraje (łącznie z Węgrami) poza Polską.
- 27 do 1 jest to, że tak powiem, nawet nie hokejowy wynik, który pani premier przywiozła nagrodzona kwiatami przez znanego warszawskiego dewelopera na lotnisku - zażartował.
- [Beata Szydło - przyp. red.] ma doświadczenie w występach w Parlamencie Europejskim - zauważył prowadzący program.
Polityk dla wyrażenia swojego sceptycyzmu co do doświadczenia byłej premier posłużył się barwną metaforą. - Miś Fazi ma doświadczenie w występach w Muppet Show, a to nie znaczy, że będziemy Misia Fazi wysyłać do Europarlamentu - odpowiedział Kamiński.
- Z faktu, że ktoś ma doświadczenie w występowaniu wcale nie wynika, że będzie dobrze reprezentował swoich wyborców - dodał.
Michał Kamiński odniósł się też do nowych propozycji wyborczych PiS ogłoszonych podczas konwencji partii w ostatnią sobotę.
- Ja myślę, że wbrew temu powszechnemu u niektórych mniemaniu, że PiS rzucił świetne propozycje, że to kupi wyborców, ja mam wrażenie, że wbrew temu, co twierdzi prezes telewizji publicznej, Polacy nie są ciemnym ludem i Polacy doskonale wiedzą, że te propozycje są po prostu desperackim aktem Jarosława Kaczyńskiego - stwierdził Kamiński.
- Oni chcą kupić czas traktując ludzi jak ciemnych wyborców. To jest desperacka próba za wszelką cenę utrzymania się przy władzy, ponieważ ta ekipa doskonale wie, że utrata władzy dla nich oznacza rzecz z ich punktu widzenia najgorszą, czyli rzetelne i uczciwe rozliczenie tego, co robili z Polską przez ostatnie lata - dodał.