Jest decyzja Sejmu. Media publiczne dostaną ponad miliard złotych rekompensaty

Media publiczne dostaną 1,2 miliarda złotych rekompensaty - zdecydował Sejm. Dofinansowanie w taki sposób m.in. TVP krytykowali posłowie opozycji. Jacek Protasiewicz nazwał telewizję publiczną "tępym narzędziem do walki z prawdą".
Zobacz wideo

Krótko po północy Sejm zagłosował ws. poselskiego projektu nowelizacji ustawy o opłatach abonamentowych. Większość posłów była "za". Teraz ustawa trafi do Senatu.

Tuż przed głosowaniem wypowiadał się poseł Ryszard Petru. Wzywał do głosowania przeciwko ustawie. Także poseł Piotr Apel z Kukiz'15 krytykował projekt PiS. - Od lat nie radzicie sobie z tym, uchwalić dobre prawo dotyczące abonamentu - mówił. Z kolei PiS zarzucało, że to przez rządy PO Telewizja Publiczna jest "trwale niewydolna pod względem finansowym".

Za ustawą głosowało 225 posłów, przeciw - 202, a dwóch wstrzymało się od głosu. Poparli ją posłowie PiS, WiS oraz niezależni. Przeciwko głosowała praktycznie cała opozycja. Przygotowana przez klub Prawa i Sprawiedliwości propozycja wprowadza mechanizm przyznania mediom publicznym rekompensaty w wysokości jednego miliarda 260 milionów złotych z tytułu ubytku wpływów z opłat abonamentowych w latach 2018-2019.

Posłowie zajmowali się projektem jeszcze w styczniu. "Propaganda", "reżimowa telewizja", "smrodek niechęci wobec mniejszości" - m.in. takie określenia wobec TVP padły w debacie podczas pierwszego czytania. Wtedy posłowie zagłosowali za przekazaniem projektu do dalszych prac w komisji.

W uzasadnieniu do projektu, pod którym podpisali się posłowie Prawa i Sprawiedliwości, napisano, że "potrzeba wydania projektowanej ustawy wynika z braku adekwatnego, stabilnego, przewidywalnego i długofalowego publicznego finansowania mediów publicznych w Polsce. Na niedostatek ten w dłuższej perspektywie składa się między innymi narastające przez lata, od 1993 roku, poszerzanie kręgu osób zwolnionych z obowiązku uiszczania opłat abonamentowych". Napisano też, że ustawa "przyniesie pozytywne skutki społeczne" - bez rozwinięcia, o jakie dokładnie skutki chodzi.

Pieniądze na "bogatą ofertę" mediów publicznych

Wcześniej na czwartkowym posiedzeniu odbyło się drugie czytanie projektu. Barbara Bubula z PiS podkreślała, że kwota rekompensaty przewidziana w projekcie nie przewyższa wpływów abonamentowych. - Argument mówiący o tym, że rekompensata, która obejmuje dwa lata zwolnienia z abonamentu, jest za wysoka, jest absolutnie niezgodny z tym, co Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, bez względu na kto, kto był jej przewodniczącym, wyliczała jako niezbędne koszty misji publicznej - argumentowała posłanka Prawa i Sprawiedliwości.

Przypominała, że proponowana kwota rekompensaty tylko w "nieznacznej" części jest przeznaczona na finansowanie informacji i publicystyki w Telewizji Polskiej, w większości natomiast na finansowanie radia publicznego, w tym 17 rozgłośni regionalnych czy ośrodków regionalnych Telewizji Polskiej, a także "bardzo bogatej i różnorodnej oferty programów związanych z kulturą, edukacją, a także rozrywką i sportem". 

Kluby PO-KO oraz Nowoczesna wniosły podczas sejmowej debaty o odrzucenie projektu. Iwona Śledzińska-Katarasińska mówiła, że telewizja publiczna jest dobrem rządzącej partii. Zdaniem Piotra Apela z Kukiz'15, trzeba ustalić jasne reguły niezależnego poboru abonamentu. Poseł wypominał rządzącym, że obiecywali to na początku kadencji.

Michał Kamiński z PSL-UED mówił, że rekompensata dla mediów publicznych to "najdroższa w historii ciemnota wciskana Polakom". W imieniu Nowoczesnej wniosek o odrzucenie projektu ustawy złożył Jacek Protasiewicz. Zdaniem posła, telewizja publiczna pod kierownictwem Jacka Kurskiego stała się "brutalnym, tępym narzędziem do walki z prawdą, uczciwością i rzetelnością".

Więcej o: