Od szczytu bliskowschodniego w Warszawie minął niecały tydzień, ale po nim tematem przewodnim stał się spór polsko-izraelski.
Wszystko za sprawą Israela Kaca, pełniącego obowiązki ministra spraw zagranicznych Izraela, który powiedział m.in., że "Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki".
To pociągnęło za sobą lawinę zdarzeń - m.in. polscy dyplomaci, w tym premier Mateusz Morawiecki, zrezygnowali ze wzięcia udziału w spotkaniu Grupy Wyszehradzkiej w Izraelu, a szczyt został odwołany. Polska domaga się przeprosin za te słowa.
Głos w sprawie polsko-izraelskiego sporu zabrała ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce Georgette Mosbacher. Na swoim koncie na Twitterze napisała:
Między bliskimi sojusznikami, takimi jak Polska i Izrael, nie ma miejsca na takie obraźliwe komentarze jak wczorajsza wypowiedź izraelskiego ministra spraw zagranicznych Israela Kaca