Izraelski dziennik "Jerusalem Post" w ubiegłym tygodniu zacytował w swoim artykule słowa Benjamina Netanjahu o tym, że Polacy pomagali mordować Żydów podczas II wojny światowej. Informację tę dementowała ambasador Izraela w Polsce Anna Azari. Ze stanowiska izraelskiej dyplomacji wynika, że Netanjahu mówił o Polakach, współpracujących z nazistami, a nie o narodzie.
O sprawę zapytany został Israel Kac, nowy pełniący obowiązki izraelskiego MSZ. W telewizji i24NEWS powiedział: - Premier Netanjahu wyraził swoje zdanie, zrobił to bardzo jasno. Jestem synem osób, które przeżyły Holokaust, jestem taki sam, jak każdy izraelski Żyd. Nie zapomnimy i nie wybaczymy. Było wielu Polaków, którzy kolaborowali z Niemcami. Jak powiedział Icchak Szamir (b. premier Izraela - red.), któremu Polacy zamordowali ojca, 'Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki'. I nikt nie będzie nam mówił, jak mamy się wyrażać i jak pamiętać naszych poległych
Słowa potępił Marek Magierowski, ambasador Polski w Izraelu. "To zdumiewające, że nowo mianowany minister spraw zagranicznych Izraela przytacza tak haniebną i rasistowską ocenę. To całkowicie niedopuszczalne" - stwierdził Magierowski.
Z kolei Bartosz Cichocki, podsekretarz stanu w MSZ nazwał na Twitterze wypowiedź Kaca "niesmaczną antypolską uwagą, która wykracza poza rozumienie".