Posłanka Platformy Obywatelskiej Bożena Kamińska w ubiegłym roku zasłynęła interpelacjami ws. sytuacji w podlaskiej policji, a także upublicznianiem listów i skarg, jakie wysyłali do niej funkcjonariusze.
Sprawa stała się na tyle głośna, że Komenda Główna Policji przeprowadziła kontrolę w podlaskiej policji. Ta nie wykazała poważniejszych nieprawidłowości poza "zbytnią gorliwością" niektórych przełożonych w suwalskiej policji. Natomiast działania posłanki nie spodobały się komendantowi wojewódzkiemu policji nadinspektorowi Danielowi Kołnierowiczowi. W Radiu 5 powiedział:
Jeżeli tak bardzo pani Kamińska lubuje się w używaniu anonimów, uważa, że to jest fair, to może proszę bardzo: ogłośmy na antenie konkurs na najlepszy anonim o pani Kamińskiej: o majątku, o podróżach służbowych, o działalności dotychczasowej
Wówczas Komendant Główny Policji gen. insp. Jarosław Szymczyk zlecił wszczęcie postępowania ws. wypowiedzi Kołnierowicza, natomiast Bożena Kamińska złożyła zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez komendanta podlaskiej policji, polegającego na możliwości przekroczenia uprawnień.
Jak ujawnił na Twitterze poseł PO Robert Tyszkiewicz (on także składał zawiadomienie), prokuratura odmówiła jednak wszczęcia śledztwa. Prokuratura w wypowiedzi komendanta nie doszukała się znamion czynu zabronionego.
Jeśli policja może bezkarnie grozić posłom, to znaczy, że żyjemy w państwie policyjnym. Białoruskie standardy w czystej postaci. Będzie zażalenie
- napisał Tyszkiewicz.