Paweł Wojtunik w porannej rozmowie w Gazeta.pl odniósł się do informacji, że po ujawnieniu tzw. "taśm Kaczyńskiego" Centralne Biuro Antykorupcyjne zdecydowało, że nie ma podstaw do skontrolowania oświadczenia majątkowego prezesa PiS. Takiej kontroli domagała się opozycja, wskazując, że z nagrań ujawnionych przez "GW" wynika, że Jarosław Kaczyński może prowadzić działalność gospodarczą, choć nie zadeklarował tego w oświadczeniu majątkowym.
Wojtunik przyznał, że Centralne Biuro Antykorupcyjne jest dziś instytucją upolitycznioną i nie działa w prawidłowy sposób.
Zasada apolityczności służb w Polsce jest od trzech lat łamana
Biuro nie potrafi zrobić tego, co musi zrobić każdego dnia na świecie każda służba antykorupcyjna. Musi każdego dnia udowadniać, że jest profesjonalna, apolityczna i służy interesowi społecznemu, a nie interesowi jakiejkolwiek partii politycznej
- mówił.
Jak dodał, wydanie komunikatu o odstąpieniu od kontroli oświadczenia majątkowego Jarosława Kaczyńskiego wynika z tego, że pracownicy biura bali się ją zlecić.
- Ktoś się bał, że pan prezes Kaczyński przeczyta rano, że jest wszczęta procedura analizy przedkontrolnej [oświadczenia majątkowego - red], których się w CBA prowadzi tysiące - powiedział Wojtunik.
Były szef CBA stwierdził też, że zaniechanie kontroli mogło wynikać z "zakazu, który otrzymano z góry" albo z "wewnętrznej blokady".
- Jak rządzący, koordynatorzy i premier są blisko ze sobą związani, to powstaje taka bezwładność instytucji, to znaczy: nikt sam z siebie nie chce żadnych działań podjąć - wyjaśnił.
Jak dodał, jego zdaniem sprawdzenie oświadczenia majątkowego Jarosława Kaczyńskiego byłoby uzasadnione, podobnie jak zweryfikowanie wszystkich innych poselskich oświadczeń majątkowych, co do których pojawiają się wątpliwości. Stwierdził, że CBA odstępując od sprawdzenia oświadczenia majątkowego działa wręcz na szkodę Jarosława Kaczyńskiego
- Gdyby to dotyczyło mnie, to chciałbym tę kwestię jak najszybciej wyjaśnić i temat - mówiąc wprost - jak najszybciej zamknąć - wyjaśnił.