Adam Andruszkiewicz, obecnie poseł i wiceminister cyfryzacji, a w przeszłości szef Młodzieży Wszechpolskiej, odniósł się do reportażu "Superwizjera TVN". Dziennikarze stacji opisali wydarzenia sprzed wyborów samorządowych z 2014 roku, gdy doszło do fałszowania podpisów na listach wyborczych Młodzieży Wszechpolskiej.
W procederze - według zeznań jednego z działaczy - mieli brać udział także Andruszkiewicz i jego asystent.
Adam Andruszkiewicz odniósł się do materiału na Facebooku. Jak pisze:
Materiał programu "Superwizjer" emitowany w stacji TVN, w którym zarzuca mi się udział w procederze sfałszowania podpisów w 2014 r. jest kontynuacją trwającej od dwóch lat oszczerczej kampanii medialnej, mającej na celu wyeliminowanie mnie z walki o zmiany w Polsce
Oświadczam, że nigdy nie fałszowałem ani nie kazałem fałszować podpisów, a rzekome oskarżenie mnie przez jednego z podejrzanych jest nieprawdziwe, co w razie konieczności udowodnię przed sądem
Wiceminister cyfryzacji podkreśla też, że nigdy nie wpływał na przebieg postępowania prokuratorskiego w tej sprawie oraz że nie przedstawiono mu żadnych zarzutów. Zapewnia również, że jest do "pełnej dyspozycji prokuratury i nigdy nie uchylał się od złożenia zeznań".
Tymczasem, jak mówił Gazeta.pl dziennikarz "Superwizjera" Maciej Duda, gdy pytano Adama Andruszkiewicza o sprawę, ten miał twierdzić, że w tym postępowaniu "go nie ma". Dalej w swoim wpisie Andruszkiewicz stwierdza:
Przyzwyczaiłem się już do roli najbardziej atakowanego przez stare układy, polityka młodego pokolenia. (...) To jest cena, jaką muszę płacić za otwartą walkę o silną Polskę, mówienie prawdy, publiczne pokazywanie manipulacji mediów oraz rozliczanie poprzednich ekip rządzących
Na koniec wiceminister cyfryzacji zapewnia, że jest całkowicie niewinny, a "oszczercze nagonki go nie wystraszą, a jeszcze wzmocnią".
Jednym z ważnych wątków tej sprawy jest to, że Prokuratura Krajowa prowadzi postępowanie dyscyplinarne wobec białostockich prokuratorów, którzy prowadzili to śledztwo. Obejmuje ono "zbyt opieszałe prowadzenie śledztwa", a także jego nieudolne prowadzenie.