Kazimierz Kujda, prezes NFOŚiGW, jest na celowniku mediów za sprawą publikacji "Gazety Wyborczej" - zarówno tych o "taśmach Kaczyńskiego", jak i o jego przeszłości. Jak się okazało, wieloletni prezes spółki Srebrna, który pojawił się na jednej z taśm ujawnionych przez "GW", był zarejestrowany jako tajny współpracownik PRL-owskich służb o pseudonimie "Ryszard". Sam Kujda twierdzi, że nigdy nie podjął z SB współpracy, która "doprowadziłaby do czyjejś krzywdy".
Informacja wywołała skandal, ponieważ otoczenie Prawa i Sprawiedliwości ma dosyć klarowne zdanie na temat osób współpracujących z aparatem bezpieczeństwa PRL. Ponieważ Kujda jest sprawdzany teraz praktycznie z każdej strony, można znaleźć też zdarzenia, których nie idzie opisać inaczej, jak "chichot losu".
Po Twitterze zaczęła krążyć informacja, że w 2016 roku, czyli już gdy Kazimierz Kujda kierował Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, pod auspicjami tej instytucji zorganizowano spotkanie pt. "Lustracja jako zabezpieczenie państwa przed obcą agenturą".
Gdy ta informacja pojawiła się w 2016 roku media zwracały uwagę raczej na to, że NFOŚiGW wydaje pieniądze niezwiązane ze swoją działalnością. Teraz konferencja z 21 listopada 2016 roku zyskała zupełnie inny wymiar.
Cykl nosił nazwę "Wszechnica NFOŚiGW", a gościem był opozycjonista Krzysztof Wyszkowski, to właśnie on wygłosił prelekcję pt. "Lustracja jako zabezpieczenie państwa przed obcą agenturą". Wyszkowski nawet na nią zapraszał na Twitterze ponad dwa lata temu.
Na stronach instytucji wciąż można znaleźć zaproszenie na to spotkanie.
Co znamienne, podnosiła to "Rzeczpospolita" Kazimierzowi Kujdzie trochę się upiekło - ustawa lustracyjna nie obejmuje stanowiska prezesa NFOŚiGW.