Gościem Porannej rozmowy Gazeta.pl była posłanka Platformy Obywatelskiej Joanna Mucha. Jednym z poruszonych tematów było stworzenie przez Roberta Biedronia nowej partii o nazwie Wiosna.
Robert Biedroń w rozmowie z "Super Expressem" zdradził swój plan, który zakłada stworzenie koalicji z PO po wygranych wyborach oraz objęcie urzędu premiera przez niego, a wicepremiera przez Grzegorza Schetynę.
- Robert zbyt zapędza się w planach, kto kim będzie. Powinien jeszcze poczekać. Cały czas uważam, że powinniśmy pójść razem do wyborów, najlepiej jednych i drugich, ale najważniejsze są te jesienne - skomentowała wypowiedź lidera Wiosny Joanna Mucha.
- Robert Biedroń marketingowo wykorzystuje powiedzenie "gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta", i on chce być tym trzecim, który skorzysta. Tylko niestety może być tak, że on skorzysta, ale Polska przegra. I tego ludzie mu już nie wybaczą - stwierdziła. - Jeśli będzie tak, że przez niego powtórzy się wariant z 2015 roku, to swojego programu nawet na milimetr nie zorganizuje. I to sobie musi uświadomić. To nie jest czas, żeby swoją ambicję i swoje ego eksponować, tylko żeby pochować swoje ambicje do kieszeni i działać razem - powiedziała posłanka.
Dodała, że nie wierzy w słowa Roberta Biedronia, że wojna z PiS "to nie jest jego wojna", bo jemu "jest jeszcze dalej od PiS-u niż nam". - Mamy niezwykle podobny program. Idąc razem, wzmacniamy szanse na realizację tego programu - dodała.
Według Joanny Muchy sprawa "taśm Kaczyńskiego" nie zostanie rozwiązana. - W dzisiejszym państwie PiS nikt nie wyjaśni, czy biznesowa działalność Jarosława Kaczyńskiego stoi w konflikcie z wykonywaniem mandatu posła - stwierdziła. - Będziemy mieć pierwszy próg w postaci policji, drugi próg w postaci prokuratury. CBA, które jest kontrolowane przez Jarosława Kaczyńskiego nie będzie kontrolowało Jarosława Kaczyńskiego - dodała.
Zaznaczyła, że również Telewizja Publiczna zniekształca przekaz i przedstawia sprawę taśm jako "coś chwalebnego".
W rozmowie poruszony został również temat obchodów zbliżającej się 30. rocznicy wyborów 4 czerwca 1989 roku. - Premier powiedział, że będziemy wspólnie świętować tę wielką rocznicę. Niestety ostatnie wypadki wokół Europejskiej Centrum Solidarności pokazują, że możemy mieć znowu do czynienia z zupełnie rozdzielnym świętowaniem - powiedziała posłanka.
Według niej, "PiS próbuje napisać historię na nowo, historię, która się nie wydarzyła". - To nie może się spotkać z jakąkolwiek akceptacją z naszej strony i ze strony ludzi, którzy pamiętają ten czas - podkreśliła.
Joanna Mucha zdradziła również, że skierowała do premiera Mateusza Morawieckiego interpelację z zapytaniem, jak planowane są obchody tej rocznicy, na ile będą one podobne do obchodów 100-lecia niepodległości i jak są one koordynowane. Posłanka czeka na odpowiedź.