33-letni Mariusz G. miał nachodzić byłą prezydent Warszawy Hannę Gronkiewicz-Waltz w stołecznym ratuszu, a także na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie prowadziła zajęcia. Jak podaje Tvnwarszawa.pl, miał również opowiadać o Gronkiewicz-Waltz poniżające ją historie.
Mężczyzna usłyszał zarzuty uporczywego nękania i kierowania gróźb karalnych. Prokuratura domaga się tymczasowego aresztu dla 33-latka, sąd ma podjąć decyzję w tej sprawie w środę.
Była prezydent Warszawy kilkanaście dni temu w programie "Tłit" w Wirtualnej Polsce przyznała, że "miała nieprzyjemny incydent na uczelni", jednak nie zdradziła szczegółów tej sytuacji. "Dziennik Gazeta Prawna" informował potem, że agresywny mężczyzna miał wtargnąć do pokoju wykładowców, w którym znajdowała się Hanna Gronkiewicz-Waltz.
W wywiadzie dla "Wirtualnej Polski" była prezydent Warszawy zapowiedziała, że zwróci się do ministra spraw wewnętrznych i administracji Joachima Brudzińskiego z prośbą o ochronę. Ostatecznie policyjna ochrona została jej przyznana.