Prawo i Sprawiedliwość nadal na prowadzeniu, ale w porównaniu do poprzedniego badania straciło 4 punkty procentowe - wynika z sondażu IBRiS dla "Rzeczpospolitej". Gdyby wybory odbyły się w styczniu, Zjednoczona Prawica mogłaby liczyć na 35 proc. poparcia.
Na drugim miejscu Platforma Obywatelska z wynikiem 29,2 proc. Na podium również Polskie Stronnictwo Ludowe - 6,6 proc. W Sejmie znalazłyby się również SLD (5,7 proc.) oraz Kukiz'15 (5,1 proc.).
- PiS notuje wyraźny spadek w sondażach i traci zdolność nie tylko samodzielnego rządzenia, ale i zawiązania zwycięskiej koalicji - mówi "Rzeczpospolitej" socjolog dr hab. Jarosław Flis. PO razem z PSL i SLD (łącznie 41,5 proc.) miałyby przewagę nad Zjednoczoną Prawicą z Kukiz'15 (łącznie 40,1 proc.).
D'Hondt pomaga PiS-owi
Przeliczając to na mandaty (metoda d'Hondta premiuje duże partie), Zjednoczona Prawica miałaby w Sejmie 223 posłów (a zatem straciłaby większość), PO - 181, PSL - 26, SLD - 19, Kukiz'15 - 10, a Mniejszość Niemiecka - jednego. Dr Jarosław Urbaniak z Uniwersytetu Adama Mickiewicza zauważa jednak, że do PO wystarczyłoby dodać "skromniutkie poparcie Nowoczesnej", by opozycja miała większość.
Pod progiem wyborczym znalazłyby się Nowoczesna (1,4 proc.), Ruch Narodowy (1,1 proc.), Partia Razem (1,1 proc.), Wolność (0,5 proc.), Teraz! Ryszarda Petru (0,5 proc.), Zieloni (0,3 proc.).