Wyjaśnienia okoliczności, w jakich minister z otoczenia premiera dostał chiński prezent, chcą politycy opozycji i członkowie komisji Komisji Służb Specjalnych. Jeden z nich, poseł Nowoczesnej Adam Szłapka, napisał nawet list do szefa ABW z przypuszczeniem, że telefon Suskiego może stanowić zagrożenie dla tajemnic państwowych. Należałoby według niego sprawdzić, czy Suski powinien mieć certyfikat bezpieczeństwa dostępu do informacji tajnych. Zdaniem części posłów "chiński prezent" może zagrażać bezpieczeństwu państwa. Wszystko za sprawą ujawnionej przed kilkoma tygodniami afery szpiegowskiej, w którą zamieszany był, były już pracownik chińskiego koncernu.
Co na to sam Suski? W rozmowie z RMF FM polityk PiS odparł, że całą historię z telefonem rozpętały osoby, które mają manie szukania szpiegów. - Wie pan, że to jest najbardziej popularny telefon w Polsce, który się sprzedaje? Z drugiej strony jest reklamowany przez Roberta Lewandowskiego. Zapewniam pana, że ja nigdy z niego nie korzystałem, nie mogli by podsłuchać - mówi Suski.
Dodał, że nawet go nie włączył i już oddał. Nie ujawnił komu.