Gościem porannej rozmowy w Gazeta.pl był Krzysztof Luft, rzecznik prasowy rządu Jerzego Buzka i członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w latach 2010-2016. Luft dużo mówił o sytuacji mediów publicznych w Polsce. Na pytanie Łukasza Kijka, czy ogląda programy w telewizji publicznej, odpowiedział: - Czasem włączam i szybko z nich uciekam. To potworna manipulacja.
Według Krzysztofa Lufta są podobieństwa dzisiejszej telewizji publicznej z mediami w czasach PRL. - Poziom nieprzyzwoitości, manipulacji, załgania przypomina tamten czas. Przypomina przynajmniej w zakresie nagonek personalnych na ludzi, Prezydent Paweł Adamowicz nie był pierwszą osobą, która była atakowana w taki łajdacki sposób. Mieliśmy działaczy samorządowych, ofiarą wtedy padła m.in. żona wiceministra Glińskiego - powiedział, dodając, że atakowano również m.in sędziów czy polityków opozycji.
Luft odniósł się do słów polityków obozu rządzącego, którzy przyznają, że media publiczne są przechylone na prawo, co w polskiej sferze medialnej stwarza symetrię. - To jest bezczelne, publiczne mówienie, że łamie się prawo - stwierdził, podnosząc, że media publiczne mają obowiązek zachować bezstronność i pluralizm.
Luft przyznał też, że publiczne media były zaniedbywane przez wiele ekip rządzących i wiele środowisk.