W trakcie programu prowadzący go Robert Mazurek zapytał ministra kultury o to, dlaczego resort obniżył dotację dla Europejskiego Centrum Solidarności z zapowiadanych 7 do 4 mln złotych. Polityk stwierdził, że dziennikarz miał pytać o budżet na kulturę, a zgodnie z umową miał nie zostać poruszony temat tragedii w Gdańsku. Dziennikarz upierał się, że nie pyta o tragedię, a o "prostą decyzję budżetową". - Nie będę się do tego ustosunkowywał. Te informacje są nierzetelne - stwierdził minister kultury i wyszedł ze studia.
Sytuacja, do której doszło podczas Rozmowy RMF, odbiła się szerokim echem w mediach społecznościowych. W wielu komentarzach pojawiły się nawiązania to tytułu "Człowiek Wolności", który "Tygodnik Sieci" przyznał ministrowi w 2018 roku.
- Piotr Gliński jest Człowiekiem Wolności. I jeśli poczuł nagłą potrzebę wejrzenia w Pałac na Wodzie i Pomarańczarnię to miał prawo wyjść z tego ciasnego, zamkniętego studia. Wolność jest w nas! - napisał na Twitterze dziennikarz Michał Majewski.
- "Człowiek wolności" Piotr Gliński na pytanie Roberta Mazurka o ograniczenie dofinansowania dla ECS wychodzi ze studia! Gdzie tu kultura? - zapytała posłanka do Parlamentu Europejskiego Róża Thun.
Barbara Nowacka stwierdziła ironicznie, że Piotrowi Glińskiemu jako "Człowiekowi Wolności" wolno się tak zachować.
Poseł Parlamentu Europejskiego Bogdan Zdrojewski, stwierdził, że "Człowiek Wolności", Piotr Gliński "uznaje tylko własną wolność". - Nawet ECS, powstałe w hołdzie Solidarności, wywalczające nam wolność musi być ukarane. Pominę Red. Mazurka zdumionego, że obok nieakcentowanej przez niego autoryzacji, same pytania powinny pochodzić od pytanego - dodał.
Poseł PO Mariusz Witczak zauważył, że polityk "uciekł ze studia, gdy dziennikarz spytał go, co się dzieje z publicznymi pieniędzmi". - Uciekł, bo jest wolny. Od odpowiedzialności! - dodał.
- To zabawne, choć łatwo wytłumaczalne, że w systemie, w którym obowiązuje demokracja i wolność słowa, to akurat prof. Piotr Gliński zostaje wybrany Człowiekiem Wolności - skomentował sytuację Janusz Schwertner.
Wiele osób zastanawia się również nad tą kwestią. - Wynika z tego, że wicepremier Piotr Gliński widzi jakiś związek pomiędzy zamordowaniem prezydenta Gdańska a zmniejszeniem dotacji dla ECS. Jaki? - napisał aktor i dziennikarz Krzysztof Luft.
- Jak obcięcie dotacji dla ECS, które zarządził pan w październiku ubiegłego roku jest, Panie premierze, w jakikolwiek sposób związane z tragiczną śmiercią Prezydenta Adamowicza? - zapytała Hanna Lis i stwierdziła, że "są mądrzejsze sposoby na wykręcanie się od odpowiedzi". - A najlepiej odpowiedzieć - dodała.
Dziennikarz Radia RMF FM stwierdził, że minister "nie wypadł zbyt wiarygodnie". - Jest sporo trudnych pytań po zabójstwie Pawła Adamowicza. Nie można przed nimi uciekać. Zwłaszcza, że polityczna decyzja z zeszłego roku, nie wiąże się w żaden sposób z tragicznymi wydarzeniami - napisał
- I pewnie zaraz usłużne władzy media napiszą że Gliński "zachował się honorowo" bo "nie chciał tańca na trumnach". To tylko przypomnę że sprawa obcięcia 3 mln dla ECS nie jest nowa bo decyzja zapadła już w październiku 2018. Już wtedy interpelowała w tej sprawie m. in. Agnieszka Pomaska - zaznaczył trójmiejski reporter Radia ZET Maciej Bąk.
Nie tylko przeciwnicy partii rządzącej nie są zachwyceni reakcją ministra Piotra Glińskiego. - No i właśnie red Mazurek refleksyjnie zapytał o sposób wydawania przez wicepremiera publicznych pieniędzy czyli kwestię ECS. Wicepremierowi imho zabrakło i refleksji i refleksu - napisał na Twitterze Wojciech Wybranowski, dziennikarz tygodnika "Do Rzeczy".
Łukasz Warzecha prześmiewczo stwierdził, że "pan premier Gliński znów strzelił focha".
Są również osoby, które bronią zachowania ministra Piotra Glińskiego. Wśród nich jest m.in. konserwatywny dziennikarz Tomasz Sommer. - Jeśli minister Gliński umówił się, że nie będzie mówił o ECS a R. Mazurek mimo to zaczął drążyć temat, to nie dziwię się ministrowi. Zwłaszcza, że Mazurek jest po prostu chamski. A ECS dostał oczywiście o 4 miliony za dużo. Jak Wałęsa chce się gdzieś promować, to niech sam płaci - stwierdził.
Związana z TVP Marzena Paczuska uzasadniała wyjście polityka ze studia tym, że Robert Mazurek zadał pytanie o ECS, mimo że "minister uprzedzał, że nie będzie odpowiadał na pytania o Gdańsk i ECS ze względu na tragiczną śmierć prezydenta Adamowicza". Niedługo po opublikowaniu wpisu skasowała go, ze względu na nieprzychylne komentarze, które otrzymała.