Na Krzysztofa Ziemca spadła fala krytyki po materiale "Wiadomości" o śmierci Pawła Adamowicza, który wyemitowano 14 stycznia. Od tego momentu Krzysztof Ziemiec nie pojawił się już na antenie TVP. W zeszły weekend nie poprowadził też swojego programu radiowego w RMF FM.
Spekulowano, że może mieć to związek z konsekwencjami, jakie przyniósł za sobą kontrowersyjny materiał. Nieoficjalnie mówiło się wręcz, że TVP może stracić swoją najbardziej rozpoznawalną twarz "Wiadomości".
WP.pl sprawdziło te doniesienia u źródła. Krzysztof Ziemiec powiedział, że jego nieobecność na antenie jest związana z tym, że musiał odpocząć od hejtu, który na niego spadł w ostatnich dniach.
Po tym wszystkim wziąłem urlop. Na razie postanowiłem się nie wypowiadać w żadnej sprawie. Nie komentuję plotek na temat swojego odejścia
- mówi prezenter "Wiadomości". Nie odpowiada jednak na pytanie o to, kiedy wróci do programu i czy w ogóle to nastąpi.
Przypominamy, że pierwszy materiał o śmierci Pawła Adamowicza "Wiadomości" wzbudził ogromny społeczny sprzeciw. Krytykowali je również ludzie z branży mediów - stronniczość materiału nie podobała się zarówno prawicowym, jak i lewicowym publicystom i dziennikarzom. W zeszłą środą przed siedzibą TVP Info warszawiacy zorganizowali protest pod hasłem "Stop propagandzie nienawiści".
Telewizja Polska odpowiedziała na zarzuty, mówiąc, że jej pracownicy stali się ofiarami. "Pracownicy i współpracownicy TVP stali się ofiarami niczym nieuzasadnionej nagonki i agresji. Pod adresem niektórych z nich i ich rodzin kierowane są groźby. Zarząd TVP informuje, że wszelkie tego typu zachowania są zgłaszane do właściwych organów" - pisali w oświadczeniu.
W poniedziałek poinformowano, że TVP będzie pozywać osoby, które publicznie mówiły o tym, że materiały TVP mogły pośrednio przyczynić się do śmierci Pawła Adamowicza.