Dariusz Matecki to były prawicowy bloger i vloger, a obecnie radny Szczecina. Zrobiło się o nim głośno w sierpniu tego roku, gdy wyszło na jaw, że Matecki zamieszcza w mediach społecznościowych treści i filmy popierające kandydaturę Patryka Jakiego, jednocześnie figurując na liście osób zatrudnionych w Ministerstwie Sprawiedliwości.
Matecki początkowo nie potwierdzał, że był pracownikiem ministerstwa w czasie, gdy na profilach w mediach społecznościowych namawiał do głosowania na Jakiego. Nie wiedzieli też o tym jego widzowie ani czytelnicy. Sam Patryk Jaki nie komentował zaangażowania Mateckiego w promowanie jego kandydatury.
Ostatecznie Matecki przyznał, że był zatrudniony w resorcie jako uczestnik projektu Pracowni Liderów Prawa. Od maja miał jednak przebywać na urlopie.
Jan Kunert z Konkret TVN24 na podstawie oświadczenia majątkowego ustalił, że Dariusz Matecki w 2018 roku zarobił ponad 146 tysięcy złotych. Ponad 67 tysięcy złotych brutto zarobił w ramach umowy o pracę, 78 tysięcy - tytułem "innej działalności", a 708 złotych - jako radny.
Pojawiły się przypuszczenia, że część kwoty mogła być wynagrodzeniem za prekampanię Patryka Jakiego. Matecki zaprzecza, podkreślając, że większość jego dochodów nie była związanych z pracą w resorcie, a 80 procent zarobków z ministerstwa musiał przeznaczać na... wynajem mieszkania.
- Ta druga kwota nie ma nic wspólnego z pracą na etacie w Ministerstwie Sprawiedliwości - wyjaśnia Matecki w rozmowie z Gazeta.pl, uzasadniając, że to zsumowana kwota wpływów "głównie z reklam kontekstowych na blogu rozliczanych comiesięcznie".
- PJ, PIS czy jakakolwiek inna osoba/partia nie płaciła mi za działalność w sieci, czy to podczas kampanii wyborczej, czy wcześniej - tłumaczy.