"Rzeczpospolita" podaje, że rozprawę ws. pobicia Wojciecha Kwaśniaka zaplanowano na godz. 10.30. Jak podaje dziennik, by jednak doszło do wznowienia sprawy, konieczne jest doprowadzenie Krzysztofa A., ps. Twardy. Mężczyzna jest głównym oskarżonym w sprawie, to on miał zaatakować ówczesnego wiceszefa Komisji Nadzoru Finansowego pod jego domem. Problem w tym, że mężczyzna, jak twierdzi rodzina, przebywa w szpitalu w Morawicy, gdzie ma być leczony psychiatrycznie.
Czytaj także: Kwaśniak o słowach Biereckiego. "Czuję się zagrożony"
Da pobicia Kwaśniaka doszło w kwietniu 2014 r. Sprawca ukrył się na posesji urzędnika. Gdy ten wracał do domu, został zaatakowany metalową teleskopową pałką. Według biegłych życie uratowało mu to, że nie stracił przytomności i zdołał się bronić. W obrębie twarzy założono mu ok. 40 szwów.
Po dwóch latach od pobicia do Sądu Rejonowego Warszawa-Mokotów trafił akt oskarżenia. Oskarżonych zostało czterech mężczyzn: członek rady nadzorczej Piotr P., Krzysztof An. ps. Brzydki Krzysiek, Jacek W. oraz właśnie "Twardy".
W 2017 r., kiedy proces zbliżał się do końca, sędzia Dorota Gozalbo-Gągolewicz poinformowała, że kwalifikacja czynu może się zmienić - z napaści na naruszenie nietykalności. Oznaczałoby to także zmianę wyroku. Następnie sędzia poszła na urlop macierzyński, a zatem proces musiał ruszyć od nowa. Jak podaje "Rzeczpospolita", Krzysztofa A. do tej pory sądowi nie udało się wezwać na badania psychiatryczne.