Jarosław Kaczyński po raz kolejny udowodnił w piątek, jak duże znaczenie ma jego zdanie w Prawie i Sprawiedliwości.
Jak donosi RMF FM, podczas piątkowych obrad Kaczyński wszedł na mównice sejmową i zażądał wycofania nowelizacji ustawy Prawo o ruchu drogowym ws. zmian w systemie badań technicznych pojazdów. Ustawa zakłada m.in. większe zaangażowanie rządu w działanie stacji kontroli pojazdów oraz nowe opłaty.
Ponieważ ta ustawa budzi rzeczywiście wiele wątpliwości, wobec tego wnoszę o jej wycofanie z porządku dziennego
- powiedział prezes PiS.
Wątpliwości, o których mówił Jarosław Kaczyński to m.in. znaczny wzrost kosztów utrzymania stacji, a w konsekwencji możliwe bankructwo wielu z nich.
Zachowanie posła Kaczyńskiego również budzi jednak wątpliwości. Projekt uchwały, o którego wycofanie zawnioskował, był w ostatnim etapie przygotowania. Rozpatrzono już wszystkie poprawki, a posłowie mieli tylko nad nią zagłosować. Pojawił się zatem proceduralny problem - jak wycofać ustawę w trakcie jej rozpatrywania.
Marszałek Sejmu Marek Kuchciński zarządził przerwę podczas, której zwołał Konwent Seniorów. Chciał skonsultować, co powinien zrobić w tej nietypowej sytuacji. Po powrocie na salę sejmową poinformował, że zdecydowano o skreśleniu jej z porządku piątkowych obrad.
- Po zasięgnięciu opinii Konwent Seniorów podjąłem decyzję o skreśleniu z porządku dziennego przerwanego trzeciego czytania rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy - Prawo o ruchu drogowym oraz niektórych innych ustaw - powiedział marszałek Kuchciński.