Wojciech Kwaśniak, były wiceszef KNF, został razem z sześcioma innymi urzędnikami zatrzymany 6 grudnia przez CBA. Usłyszał zarzutem nadużycia uprawnień oraz niedopełnienia obowiązków. Według śledczych urzędnicy KNF mieli nie reagować odpowiednio na nieprawidłowości w SKOK Wołomin.
Po zatrzymaniu Kwaśniaka wielu komentatorów przypominało, że w 2014 roku, gdy pracował w KNF, został ciężko pobity. Według ustaleń śledczych, sprawcy zostali do tego wynajęci przez osoby ze SKOK Wołomin. W sprawie nie zapadły jeszcze wyroki.
Rodzina ma duże poczucie zagrożenia, szczególnie z uwagi na to, że dzieje się to na skutek działań państwa. 4 lata wcześniej, gdy dokonano zamachu na moje życie, miałem przekonanie, że państwo nas wspiera, bo dostałem ochronę. Dzisiaj państwo uruchomiło proces, który wywołuje wielką frustrację i poczucie zagrożenia u członków mojej rodziny
- mówił Wojciech Kwaśniak w porannej rozmowie w Gazeta.pl.
- Po czterech latach to państwo dopuściło się ataku na moją rodzinę, na mnie, na moją reputację, karierę zawodową. Sformułowało nielogiczny zarzut, mówiący o tym, że sam świadomie starałem się przyczynić do tego, żeby zorganizowana grupa przestępcza, która zorganizowała zamach na mnie, uzyskała więcej środków finansowych - stwierdził gość porannej rozmowy Łukasza Kijka.
Jak dodał, "stał się przedmiotem sporów natury politycznej, których zupełnie nie rozumie". - Państwo podważa mój autorytet, a jestem osobą, która przeszło 25 lat pracowała na istotnych stanowiskach na rynku finansowym - podkreślił Wojciech Kwaśniak.
Piotr Maślak/Łukasz Kijek Fot. Gazeta.pl
Codziennie o 8:30 zapraszamy na poranną rozmowę Gazeta.pl. Gospodarze programu - Piotr Maślak i Łukasz Kijek - od poniedziałku do piątku rozmawiają z najważniejszymi postaciami ze sceny politycznej.