Prokuratura chce postawić Gawłowskiemu zarzuty popełnienia dwóch nowych przestępstw - jednego o charakterze korupcyjnym i drugiego polegającego na praniu brudnych pieniędzy.
Poseł PO zrzekł się immunitetu 23 listopada. Tego dnia Sejm miał głosować nad wnioskiem w tej sprawie oraz o zastosowanie tymczasowego aresztu wobec posła. W związku z decyzją Stanisława Gawłowskiego, punkt ten zdjęto z porządku obrad. W poniedziałek sejmowa komisja regulaminowa uznała, że wniosek o zrzeczenie się immunitetu jest poprawny pod względem formalnym.
W ocenie posła Platformy Obywatelskiej Borysa Budki, przegłosowany przez Sejm wniosek jest wadliwy, bo dotyczył tylko wyrażenia zgody na tymczasowe aresztowanie. Polityk dodał, że wniosek nie obejmował "możliwości zatrzymania posła Gawłowskiego". Powiedział, że wniosek był złożony 24 czerwca, kiedy polityk PO przebywał w areszcie. - Wówczas nie trzeba byłoby zastosować zatrzymania, żeby przedstawić kolejne zarzuty - mówił Borys Budka.
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro powiedział po głosowaniach, że wszyscy są równi wobec prawa. Zarzucił też Platformie Obywatelskiej "stosowanie różnych standardów". Jak powiedział, "z jednej strony partia ta domaga się pryncypialnych działań w sprawie pana Chrzanowskiego, z drugiej strony w przypadku pana Gawłowskiego oczekuje tolerancji". Minister przypomniał, że prokuratura chce postawić posłowi dwa nowe zarzuty - jeden o charakterze korupcyjnym i drugi polegający na praniu brudnych pieniędzy.
Wiosną tego roku polityk Platformy Obywatelskiej usłyszał pięć zarzutów, w tym trzy o charakterze korupcyjnym. Spędził trzy miesiące w areszcie, skąd wyszedł po wpłaceniu kaucji. Mecenas Roman Giertych zauważył, że Sejm przegłosował wniosek o zgodę na areszt, ale nie wyraził zgody na zatrzymanie Gawłowskiego.
"Oznacza to, że jeżeli prokuratura chce posła aresztować, to musi po ponownym jego przesłuchaniu złożyć wniosek do sądu, a ten wyznaczy posiedzenie, zawiadomi pisemnie strony i wniosek rozpozna. Jestem przekonany, że do aresztu i w ogóle do zarzutów brak jakichkolwiek podstaw" - napisał.