Jak podaje RMF FM, Sąd Apelacyjny w Gdańsku orzekł w środę 5 grudnia, że Krzysztof Wyszkowski musi przeprosić byłego prezydenta.
Krzysztof Wyszkowski ma zamieszczać przeprosiny przez 7 dni w trzech miejscach: na swojej prywatnej stronie internetowej, a także na łamach portali "Gazety Polskiej Codziennie" i Radia Maryja.
Były prezydent domagał się w apelacji, by w treści przeprosin Wyszkowskiego znalazło stwierdzenie, że Wałęsa nie był agentem. Decyzją sądu przeprosiny będą się jednak odnosić tylko do stwierdzenia Wyszkowskiego, że Wałęsa "po 9 latach ostatecznie przegrał proces o Bolka".
Wyrok jest prawomocny.
Krzysztof Wyszkowski po ogłoszeniu wyroku utrzymywał, że czuje się wygrany.
"Dzisiejszy prawomocny wyrok oznacza, że Wałęsa ostatecznie stracił możliwość zaprzeczania swej płatnej agenturalności wobec kolegów ze Stoczni. Pewnie odwoła się do SN, ale nie wierzę, że znajdzie tam oszusta, który będzie orzekał wbrew zeznaniom świadków i prawdzie dokumentów" - napisał na swoim Twitterze.
- Istotą tego dzisiejszego rozstrzygnięcia jest to, że Wałęsa domagał się ode mnie, żebym ja opublikował w telewizjach i radiach komunikat, że przepraszam go za to, że był agentem SB i sąd to odrzucił. To jest istota sprawy - dodał Wyszkowski w rozmowie z "Telewizją Republika".
Były Działacz Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża i Wałęsa sądzą się od lat.
W marcu 2011 roku Sąd Apelacyjny w Gdańsku nakazał Wyszkowskiemu przeproszenie Wałęsy za wypowiedź z 2005 roku, w której nazwał byłego prezydenta tajnym współpracownikiem SB. Wyszkowski nie zastosował się do tego wyroku, a Wałęsa opublikował przeprosiny na swój koszt na antenie stacji TVN.
Później, we wrześniu 2013 roku, były prezydent domagał się od Wyszkowskiego zwrotu 24 tysięcy złotych za koszty emisji przeprosin. Później wycofał powództwo, bo stacja TVN zwróciła mu koszty zamieszczenia ogłoszenia. Z kolei w październiku 2017 roku, Sąd Okręgowy w Gdańsku nakazał Wyszkowskiemu przeproszenie Wałęsy, ale obie strony odwołały się od wyroku.