Pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 roku stoi na placu Piłsudskiego w Warszawie od 10 kwietnia 2018 roku. Od początku budził wiele emocji. Władze miasta zarzucały m.in. to, że pojawił się tam niezgodnie z prawem.
O losie pomnika smoleńskiego w Warszawie mówił w czwartek nowy wiceprezydent Warszawy - Paweł Rabiej. Został zapytany o to, czy miasto zorganizuje referendum ws. przeniesienia monumentu w inne miejsce.
Prawo do takiego referendum ma rada miasta - stamtąd może wyjść inicjatywa. Wiem, że wielu radnych jest wzburzonych sposobem, w jaki ten pomnik i pomnik Lecha Kaczyńskiego na placu Piłsudskiego powstał. Będziemy przyglądali się emocjom ludzi wokół tego tematu
- odpowiedział wiceprezydent Rabiej w radiu RMF FM.
Przypominamy, że w kwietniu stacja TVN24 przeprowadziła wśród warszawiaków sondę, w której spytała o lokalizację pomnika na pl. Piłsudskiego. Wynikało z niej, że ponad połowa ankietowanych była jej przeciwna.
Decyzja o umieszczeniu pomnika została wydana przez wojewodę mazowieckiego Zdzisława Sipierę na początku 2018 roku. Jeszcze w lutym stołeczny ratusz poinformował, że do miasta nie wpłynęła żadna informacja na temat lokalizacji. Bartosz Milczarczyk, rzecznik urzędu miasta podkreślał wtedy, że działania wojewody są niezgodne z prawem. Miasto twierdziło też, że działka, na której pomnik jest budowany... nie istnieje.
Mimo zarzutów pomnik powstał. Oficjalne odsłonięcie Pomnika ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 roku miało miejsce w 8. rocznicę katastrofy smoleńskiej.