Po tym, jak skargi i listy od policjantów z Podlasia nagłośniła posłanka PO Bożena Kamińska (Gazeta.pl publikowała wszystkie), w Komendzie Miejskiej Policji w Suwałkach zarządzono kontrolę.
Wśród doniesień ze strony funkcjonariuszy znalazły się twierdzenia, jakoby policjanci mieli "udawać Służbę Ochrony Państwa", nadmiernie angażowali się w różnego rodzaju uroczystości z udziałem urzędników czy pilnowali posesji wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Jarosława Zielińskiego.
Kontrolę zlecił Komendant Głównej Policji Jarosław Szymczyk tydzień temu, a dzisiaj na stronach policji znalazło się podsumowanie jej wyników.
wprawdzie inspekcja nie wykazała, że w komendzie w Suwałkach występowały sytuacje, które mogłyby zakończyć się zawiadomieniem prokuratury. Nie znaleziono też uchybień, które mogłyby stanowić podstawy do wszczęcia postępowań dyscyplinarnych.
W wyniku przeprowadzonych czynności kontrolnych nie stwierdzono, aby policjanci bezpośrednio kierowani do wykonywania określonych zadań w jakikolwiek sposób naruszyli dyscyplinę służbową. Funkcjonariusze działali na polecenie przełożonych i zgodnie z obowiązującymi przepisami
- czytamy w komunikacie policji. W trakcie kontroli stwierdzono też, że nie ma dowodów na to, że działania policjantów były zlecane przez wiceministra lub innych przedstawiciela MSWiA.
Jednak kontrola wykazała, że przełożeni w suwalskiej policji mogli ze zbytnią gorliwością realizować niektóre działania. Pada stwierdzenie, że wyniki wskazują "na uchybienia ze strony niektórych przełożonych". Jak czytamy:
Przełożeni wydający niektóre polecenia wykazali się zbyt dużą nadgorliwością, która mogła spotkać się z brakiem zrozumienia ze strony części funkcjonariuszy, a w konsekwencji także opinii publicznej.
Dlatego Komendant Główny Policji zapowiedział działania dyscyplinujące wobec przełożonych, którzy poprzez swoje nierozważne polecenia, stanowiące nadinterpretację obowiązujących procedur, narażają dobre imię funkcjonariuszy i Policji
Jak zaznacza policja, spora część działań kontrolnych w KMP w Suwałkach "wiąże się z informacjami niejawnymi", dlatego też nie mogą być podane opinii publicznej.
Głos w sprawie zabrało także MSWiA, w oficjalnym oświadczeniu resortu czytamy, że zgodnie z zapowiedziami Komendanta Głównego Policji sytuacje, w którtych przełożeni zlecają policjantom "jakiekolwiek działania niewynikające z zadań Policji są niedopuszczalnie". Jednocześnie pada takie zdanie:
Chodzi zwłaszcza o działania wykraczające poza ustawowe obowiązki Policji w kontaktach oraz współpracy z osobami pełniącymi funkcje publiczne, takimi jak parlamentarzyści, czy samorządowcy wszelkich szczebli i różnych opcji politycznych. Wobec przełożonych wydających funkcjonariuszom polecenia wykraczające poza ustawowe obowiązki Policji będą wyciągane konsekwencje służbowe
Takie przedstawienie sprawy i wskazywanie, że wina leży po stronie kierownictwa suwalskiej policji, sprawiło, że według dziennikarzy i komentatorów pojawiły się sugestie, jakoby było to "robienie gruntu" pod ewentualną dymisję Jarosława Zielińskiego.
Wojciech Szacki z "Polityki" stwierdził: Brzmi jak zapowiedź pożegnania z wiceministrem Zielińskim". Natomiast Robert Zieliński z TVN24 napisał, że ostrzegał, że "nadużycia Zielińskiego i jego generalskiego faworyta na Podlasiu miały miejsce".