Poranna rozmowa Gazeta.pl z Tadeuszem Cymańskim (23.11.2018)

- Kompromis i zmiana decyzji następuje nie dlatego, że ktoś nas przekonał, ale dlatego że leży to w interesie obu stron - powiedział w Gazeta.pl o zmianach w ustawie o Sądzie Najwyższym Tadeusz Cymański.

Jednym z tematów, które Łukasz Kijek poruszył w trakcie porannej rozmowy w Gazeta.pl z posłem Tadeuszem Cymańskim, był proces między Jarosławem Kaczyńskim i Lechem Wałęsą. - Trzymam kciuki za prezesa, ale eskalowanie, żeby pokazać, jaki straszny jest ten albo jaki okropny jest tamten jest fatalne - stwierdził. Odniósł się również do przepychanki słownej dotyczącej tego, czy to Wałęsa stworzył Kaczyńskiego, czy odwrotnie. - Myślę, że nikt tu nikogo nie stworzył, ja bym powiedział, że Lecha Wałęsę w dużym stopniu wyniosła historia. Jarosław Kaczyński, którego niektórzy nazywają dyktatorem, zrobił to własną ręką, własną pracą i cechami - powiedział.

"Wzięliśmy byka za rogi"

Kolejną poruszaną kwestią była ustawa o Sądzie Najwyższym zakwestionowana przez TSUE. - To nie jest łatwy moment, dlatego że były ogromne emocje, protesty. 
Kompromis i zmiana decyzji następuje nie dlatego, że ktoś nas przekonał, ale dlatego że leży to w interesie obu stron - zaznaczył Tadeusz Cymański. W jego przekonaniu prezesem Sądu Najwyższego zostanie ponownie prof. Małgorzata Gersdorf.

Jednocześnie "absolutnie zaprzeczył", jakoby ktokolwiek chciał wyprowadzić Polskę z Unii Europejskiej. - Słowo polexit to sabotaż, to szkodliwe. Nie ma czegoś takiego nawet w głowach, ani na języku czy w dokumentach - podkreślił.

- Po raz pierwszy mieliśmy odwagę dotknąć sprawy nietykalnej. Może zrobiliśmy to w sposób niedoskonały, ale nikt temu nie zaprzeczy, że w tej sprawie wzięliśmy byka za rogi - skomentował sytuację.

"Standardy zostały absolutnie złamane"

Tadeusz Cymański nie określił jednoznacznie, czy uważa, że komisja wyjaśniająca aferę KNF jest potrzebna. - Komisja zawsze jest potrzeba, kiedy mamy twarde dowody, których tu nie mamy, jasne fakty, kiedy nie ma działania państwa, było zaniechanie albo kiedy organy państwa nie wystarczają - stwierdził. - Nie udajemy, to dla nas bardzo przykra sprawa. Byłoby głupotą i bezczelnością, gdybym powiedział "drobiażdżek". (...)
Standardy zostały absolutnie złamane, jest śledztwo i ono nie będzie absolutnie umorzone - zapewnił.

Więcej o: