- Najsmutniejsze w wynikach wyborów samorządowych jest to, że wiele władzy opiera się na jednym, dwóch, trzech głosach - komentował sprawę radnego sejmiku śląskiego Wojciecha Kałuży były wicepremier Janusz Piechociński.
W środę dzięki Wojciechowi Kałuży Prawo i Sprawiedliwość uzyskało większość w śląskim sejmiku. Szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk i wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski podpisali porozumienie z radnym, który do sejmiku startował w wyborach z listy Koalicji Obywatelskiej.
- To korupcja polityczna. Najsmutniejsze jest to, że w tym procesie uczestniczył wysłannik premiera - ocenił Janusz Piechociński. Dodał, że Kałuża jako nowy wicemarszałek sejmiku śląskiego ma zarabiać "skromne 12 tys. brutto przez 5 lat".
Według Piechocińskiego, takie polityczne decyzje "tworzą społeczne wrażenie, że wszyscy ci, którzy pracują po tamtej stronie władzy, to kandydaci na złodziei".
Piotr Maślak/Łukasz Kijek Fot. Gazeta.pl
Codziennie o 8:30 zapraszamy na poranną rozmowę Gazeta.pl. Gospodarze programu - Piotr Maślak i Łukasz Kijek - od poniedziałku do piątku rozmawiają z najważniejszymi postaciami ze sceny politycznej.