Robert Biedroń zadeklarował w "Faktach po Faktach" w TVN24 start do Parlamentu Europejskiego i Sejmu w przyszłorocznych wyborach.
Polityk w tegorocznych wyborach samorządowych zrezygnował z ponownego ubiegania się o fotel prezydenta Słupska, został miejskim radnym. Chce skupić się na tworzeniu swojego nowego ugrupowania.
- Jako lider wystartuję po to, żeby pokazać te wartości, które są bliskie mi i tym wszystkim tysiącom osób, które przychodzą na spotkania ze mną - mówił Biedroń w TVN24.
Polityk zareagował również na uwagę prowadzącego Grzegorza Kajdanowicza, który zasugerował, że startowanie najpierw do europarlamentu, a kilka miesięcy później do Sejmu jest złamaniem umowy z wyborcami.
- Jak pan sobie wyobraża skutecznie wprowadzić ten projekt do Parlamentu Europejskiego beze mnie, jeżeli ja jestem liderem i biorę odpowiedzialność za tych ludzi? Zrobię wszystko, żeby ludzie o podobnych jak ja wartościach znaleźli się w PE - stwierdził Biedroń.
Biedroń: Zmienimy oblicze polskiej polityki
Dodał, że 3 lutego ma odbyć się konwencja założycielska partii na Torwarze w Warszawie. - Ogłosimy projekt, który zmieni oblicze polskiej polityki, który sprawi, że będziemy mieli realną szansę odsunąć Prawo i Sprawiedliwość od władzy - przekonywał. Zaznaczył, że chce "ściągnąć tych, którzy nie głosowali, którzy nie uczestniczyli w życiu politycznym".
Robert Biedroń odniósł się także do współpracy, którą nawiązał z byłym politykiem SLD Krzysztofem Gawkowskim.
- Krzysztof Gawkowski wyrusza w teren, ma objechać 380 powiatów, zbudować tam wszędzie struktury. Już dzisiaj mam struktury w każdym okręgu wyborczym, mam koordynatorów i okręgowych, i regionalnych - podkreślił Biedroń.
