Chodzi o projekt ustawy o zmianie ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, który Prawo i Sprawiedliwość uchwaliło w ekspresowym tempie w grudniu 2017 roku. Ustawa zakłada zniesienie górnego limitu składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe, powyżej którego na chwilę obecną nie płaci się składek. Górny limit sięga 30 przeciętnych pensji.
Jeżeli ustawa weszłaby w życie, składka na ubezpieczenia emerytalne i rentowe będzie odprowadzana od całości dochodu, podobnie jak to jest w przypadku ubezpieczeń chorobowych i wypadkowych. Jak informuje "Rzeczpospolita", zmiana ta dotknęłaby ok. 350 tys. pracowników zatrudnionych na etacie oraz ich pracodawców, a do ZUS-u wpłynęłoby ok. 5 milionów złotych.
Ustawa PiS wzbudziła wiele kontrowersji, a prezydent Andrzej Duda zgłosił pewne zastrzeżenia. Dotyczyły one przede wszystkim dochowania standardów procesu legislacyjnego. Sprawa trafiła do Trybunały Konstytucyjnego, który pod koniec października poinformował o odroczeniu do 13 listopada rozpatrywania sprawy. Dziś TK odroczył do jutra orzeczenie w sprawie sposobu uchwalenia ustawy znoszącej górny limit składek na Fundusz Ubezpieczeń.