Jacek Sasin z PiS w "Sygnałach Dnia" Radiowej Jedynki opowiedział o swoich wrażeniach z Marszu Niepodległości - Przede wszystkim bardzo radosna atmosfera. To nie był marsz ludzi, tak jak chcieli politycy opozycji, którzy zieją jakąś nienawiścią, czy niechęcią do kogokolwiek. Rozradowani ludzie, rozradowani Polacy, rozradowani, bo żyją w wolnym, suwerennym państwie - mówił polityk.
Prowadząca rozmowę odniosła się następnie krytyków wydarzenia, którzy twierdzą, że "PiS dał się złapać w pułapkę, że musiał pokazać się z narodowcami".
- [Krytycy zarzucają - red.], że na marszu pojawiły się hasła i symbole Ruchu Narodowego, co stawia PiS w niekorzystnym świetle - powiedziała dziennikarka.
- Przede wszystkim żadnych haseł i symboli tego typu nie widziałem. Jeśli one miały miejsce w trakcie tego marszu, to były to incydenty - powiedział Sasin. Zaraz dodał:
- Na siłę próbuje się mówić, że podczas tego marszu dochodziło do jakichś incydentów. Oczywiście, przy tak wielkim zgromadzeniu - ćwierć miliona osób - zawsze znajdą się pojedyncze osoby, który zachowają się nie tak jak trzeba, przyniosą nie taki transparent, jakiego byśmy oczekiwali, ale miażdżąca większość przyniosła tylko biało-czerwone flagi, tak jak prosiliśmy - powiedział.
Przypomnijmy jednak, że Ruch Narodowy jest legalnie działającą w Polsce organizacją polityczną, która w tym roku, podobnie jak w każdym poprzednim, jest organizatorem Marszu Niepodległości.
Sasin krótko odniósł się też spalenia podczas wczorajszych obchodów flagi Unii Europejskiej. - Incydent ze spaleniem flagi Unii Europejskiej zupełnie idiotyczny i nie na miejscu - przyznał.
Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów ocenił też, że służby działały „wyjątkowo sprawnie”. Podkreślił, że sto osób zostało zatrzymanych jeszcze przed rozpoczęciem marszu, żeby nie dopuścić do incydentów. Powiedział również, że nie wpuszczono na terytorium Polski „różnego rodzaju ekstremistów z Europy”. - Polskie państwo zadziałało niezwykle sprawnie i zapewniło bezpieczeństwo wszystkim uczestnikom marszu, a wiemy, że z tym, szczególnie za rządów naszych poprzedników, było bardzo słabo - ocenił.
Z kolei Michał Dworczyk w rozmowie z Konradem Piaseckim na antenie TVN24 stwierdził, że na marszu "pojawiło się kilka niezakazanych symboli skrajnej prawicy". - Uważam, że kilkanaście nieodpowiedzialnych osób nie może zniszczyć świętowania przez setki tysięcy Polaków - powiedział. - Udało się stworzyć jeden piękny, biało-czerwony marsz, dzięki któremu obchodziliśmy setną rocznicę - dodał.
Podobnie jak Sasin, Dworczyk spalenie flagi UE nazwał "incydentem".