Gościem Krzysztofa Ziemca w RMF FM był dzisiaj Joachim Brudziński, minister spraw wewnętrznych i administracji. Szef resortu odniósł się do marszu 11 listopada. - Zapraszamy Hannę Gronkiewicz-Waltz, przedstawicieli ratusza, zapraszamy wszystkich Polaków na ten marsz, świętujmy razem - stwierdził, na co Ziemiec odpowiedział: - Może przyjdzie prezydent stolicy, bo tak na prawdę jest matką chrzestną tego sukcesu. W tym momencie Brudziński się zaśmiał, a następnie wyraził nadzieję, że "będzie wiele młodych, zakochanych ludzi i będzie okazja, by iść pod rękę".
W rozmowie Ziemiec przypomniał, że Hanna Gronkiewicz-Waltz dopuszczała możliwość rozwiązania marszu. Brudziński słysząc to zaśmiał się. - Pani prezydent jest w ferworze rozwiązywania - stwierdził.
Brudziński odniósł się też do wydarzeń na Marszu Niepodległości w ubiegłym roku, a konkretnie do treści niektórych z niesionych transparentów - Policja praktycznie po kilkunastu godzinach miała zidentyfikowanych kilka osób. Osoby zostały przesłuchane, po czym prokuratura, dysponując ekspertyzami prawnymi w odniesieniu do treści tych banerów, nie zdecydowała się na postawienie zarzutów. Policja zatrzymuje, identyfikuje, to nie policja stawia zarzuty i skazuje - stwierdził minister.
Gdy rozmowa zeszła na zakończony już protest policjantów, Ziemiec ironizował: - Mówi się o panu, jak o najskuteczniejszym lekarzu III RP, bo to pan sprawił, że 30 tys. policjantów nagle cudownie ozdrowiało - stwierdził prowadzący i zwrócił uwagę, że zwolnienia policjantów kończą się w poniedziałek.
- Jest różnie, bo w różnym okresie epidemia tej choroby czy tej grypy - jak sami funkcjonariusze mówili - ich dopadała - zażartował minister, - Mam zapewnienie Komendanta Głównego Policji: będą wystarczające siły do zabezpieczeń tak dużej imprezy, jaką będzie "biało-czerwony marsz" - dodał. Później szef MSWiA zapowiedział, że policjanci "wracać do służby, wracać do pracy w momencie, kiedy zdrowie im na to pozwoli i upłynie termin ich zwolnień".
Ziemiec odniósł się również do sprawy placu Piłsudskiego, który, zgodnie z wyrokiem wojewódzkiego sądu administracyjnego, może wrócić we władanie samorządu niekoniecznie przychylnego władzy - Mówimy o miejscu, w którym znajduje się Grób Nieznanego Żołnierza, miejscu, gdzie odbywa się wiele uroczystości państwowych, gdzie jest siedziba garnizonu warszawskiego, pomnik Józefa Piłsudskiego. Jak będziemy patrzeć na Polskę, jak na arenę walk dwóch plemion to zawsze, będzie rodziło się takie niebezpieczeństwo - powiedział minister. - Urząd wojewódzki nie otrzymał jeszcze pisemnego uzasadnienia tego wyroku. Kiedy prawnicy pana wojewody się z nim zapoznają, będzie odpowiedź - dodał.