Gliński: Za ludźmi w kominiarkach na marszach 11 listopada stała ekipa Gronkiewicz-Waltz

- Nie było podstaw do tego, żeby wydać decyzję o zakazie Marszu Niepodległości - stwierdził Piotr Gliński w Radiu ZET. Zdaniem ministra kultury za dotychczasowymi prowokacjami na marszach stali ludzie w kominiarkach z ekipy Gronkiewicz-Waltz.

Zakaz Marszu Niepodległości, który wydała prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz, to w ocenie Piotra Glińskiego, decyzja polityczna, "jakaś kalkulacja polityczna za tym stoi".

- Jest oczywiste, że nie było podstaw do tego, żeby wydać taką decyzję, chociaż ryzyko z Marszem Niepodległości istnieje w związku z tym, że znajdujemy się w Polsce w bardzo ostrym konflikcie politycznym i ten kontekst polityczny jest tego typu, plus wiemy z doświadczenia, że te marsze faktycznie były wykorzystywane, zresztą przez ekipę Gronkiewicz-Waltz właśnie do różnego typu prowokacji - powiedział Gliński.

Minister rozwinął myśl i przypomniał ludzi w kominiarkach, którzy prowokowali zadymy na poprzednich marszach z okazji 11 listopada.

- I za tym stoi Gronkiewicz-Waltz? - dopytywała prowadząca audycję w Radiu ZET. 

- Jej opcja polityczna. PO wtedy z PSL-em w Polsce rządzili. Nie pamięta pani budki i zeznań jednego... - nie dokończył Gliński wątku. 

Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego nawiązał do podpalenia budki strażnika przed ambasadą Rosi w Warszawie. Do incydentu doszło podczas Marszu Niepodległości w 2013 roku. O sprawie zrobiło się głośno za sprawą nagrań z restauracji "Sowa i Przyjaciele". W rozmowie byłego szefa CBA Pawła Wojtunika i byłej wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej wynikało, jakoby za podpalenie budki przed ambasadą było prowokacją zleconą przez ówczesnego ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza.

Domniemanego sprawcę podpalenia strażnicy sąd oczyścił z zarzutów.

Gliński pytany, czy decyzja o zakazie marszu nie jest swoistym prezentem dla rządu, który teraz może przejąć Marsz Niepodległości i uczynić z niego imprezę państwową, powiedział, że działania prezydent stolicy ocenia jako szkodliwe.   

- Nie wiem, czy to jest prezent, bo to są jakieś działania jak bardzo wiele działań obecnej pani prezydent Warszawy, które są dla mnie niezrozumiałe i szkodliwe dla życia publicznego. Natomiast jeżeli chodzi o to, że jest decyzja o marszu rządowym, prezydenckim, państwowym, to wtedy się bardzo cieszę - powiedział Piotr Gliński.  

Nadkom. Koniuszy dla Gazeta.pl: Za ochronę marszu odpowiada szef MON

Więcej o: