Tusk na komisji: Przy dzisiejszych standardach moje wnuki byłyby w radzie nadzorczej Orlenu

- Przy dzisiejszych standardach, to nie mój syn, ale trójka moich wnuków byłaby w radzie nadzorczej Orlenu - powiedział Donald Tusk, po tym, jak zapytano go, czy ostrzegał syna przed Amber Gold, ale zatajał informacje przed Polakami.

- Ostrzegł pan tylko syna, a nie ostrzegł pan wszystkich Polaków. Takie odnoszę wrażenie - mówiła podczas przesłuchania Tuska posłanka Iwona Arent.

Tusk tłumaczył, że to nieprawda. - Polacy zostali ostrzeżeni, nawet dzisiejsze przesłuchanie dokumentuje to w sposób jednoznaczny. Ostrzeżenie do niektórych nie dotarło, przez niektórych nie było przestrzegane. Ale ostrzeżenie, które było wymogiem prawnym, zostało sformułowane, opublikowane i upowszechnione w mediach, więc proszę nie powtarzać tej tezy - mówił.

Ja z moim synem rozmawiałem nie jak premier, który ma wyobrażenie, że wszystko może swojemu dziecku załatwić. Przy dzisiejszych standardach, to nie mój syn, ale trójka moich wnuków byłaby w radzie nadzorczej Orlenu. Zdaję sobie z tego sprawę.

- stwierdził Donald Tusk. Dodał, że przy swoich standardach, to jego syn dokonywał wyboru życiowego, nawet jeśli on uważał, że to nierozsądne. - Przy standardach, które obowiązywały mnie jako premiera, ale także [obowiązywały] w naszej rodzinie, to on podejmował decyzje o drodze życiowej, a ja mogłem mu radzić, bez większej nadziei, że będzie respektował wszystkie rady swojego ojca. Bo takie są między nami relacje. To jest dorosły facet i ma pełną samodzielność - tłumaczył. 

Tusk przypomniał również, że jego syn - wbrew temu, co insynuują niektórzy - nie inwestował w  Amber Gold:

Nie próbujmy w jakikolwiek sposób sugerować, że ja dostaję informacje od ABW, jadę do syna i go ostrzegam, a jednocześnie chronię tę informację, żeby Polacy dalej płacili na Amber Gold. To jest po prostu świństwo.

We wtorek gościem Piotra Maślaka będzie Krzysztof Brejza, członek komisji ds. Amber Gold. Zapraszamy o 8:30!

Piotr Maślak/Łukasz KijekPiotr Maślak/Łukasz Kijek Fot. Gazeta.pl

Więcej o: