Małgorzata Wassermann powiedziała w piątek, że liczy na obecność byłego premiera na przesłuchaniu sejmowej komisji śledczej ds. Amber Gold i podkreślała, że zachowanie świadka jest "niespotykane".
Kandydatka Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta Krakowa i szefowa komisji mówiła na konferencji prasowej, że powstała sytuacja jest bardzo trudna dla pracowników Sejmu i osób współpracujących z komisją.
Posłanka wyjaśniła, że procedura komisji śledczych jest zawsze taka sama. - Sekretariat wzywa świadka i potwierdza telefonicznie, czy świadek może przyjąć dany termin. Jeżeli świadek ma problem, to jest to mi zgłaszane i rozwiązujemy go - powiedziała.
Polityk podkreśliła, że choć wezwanie Donalda Tuska przed komisję zostało ogłoszone drugiego września, to dziś nie wiadomo, czy stawi się przed komisją w poniedziałek.
Posłanka PiS mówiła, że brak jednoznacznej deklaracji świadka wiąże się z dużymi kosztami dla parlamentu. - To oznacza około 20 osób obsługi ze strony Sejmu, które będą w gotowości - wyliczała. - To oznacza ściągnięcie do Warszawy 11 doradców, prawdopodobnie w niedzielę, zapłacenie im podróży i hotelu, to oznacza dziewięciu asystentów. Lekką ręką około 40 osób będzie w gotowości, czy Donald Tusk przyjdzie, czy nie - powiedziała przewodnicząca. Dodała, że były premier bardzo lekko traktował instytucje państwa i pieniądze Polaków i po sześciu latach nic nie zrozumiał.
Wassermann mówiła, że Tusk jest dla komisji ważnym świadkiem. Jako premier był bowiem odpowiedzialny za wszystko, co się działo w kraju. - Donald Tusk miał taki zwyczaj, że mówił: "Biorę odpowiedzialność za wszystko, co się dzieje" - stwierdziła posłanka, dodając, że polityk PO brał odpowiedzialność tylko wtedy, gdy mówił, a gdy coś się zdarzało, znikał.
- Teraz też nie jest w stanie udzielić odpowiedzi, czy przyjdzie, czy nie - oświadczyła Wassermann. - Jednak trochę trzeba mieć klasy, trochę trzeba mieć odwagi, wyjść i powiedzieć: "Tak, stanę w poniedziałek" - dodała.
We wtorek pełnomocnik Tuska, Roman Giertych, napisał na Twitterze, że jego klient zamierzał stawić się na przesłuchanie wyznaczone wcześniej na drugiego października. "Po anulowaniu tego wezwania kolejne propozycje terminu będą rozważane z uwzględnieniem obowiązków wynikających z kalendarza przewodniczącego Donalda Tuska" - dodał Giertych.
Wassermann w drugiej turze wyborów na prezydenta Krakowa zmierzy się z rządzącym dotąd miastem Jackiem Majchrowskim. W pierwszej turze kandydatka PiS 31,88 proc. głosów, a Majchrowski 45,84 proc. Sondaże dają im odpowiednio 38 proc. i 56 proc. poparcia wyborców.
Druga tura wyborów samorządowych 2018 odbędzie się w niedzielę 4 listopada. Wyniki wyborów "exit poll" poznamy w niedzielę już po godzinie 21.