Władysław Kosiniak-Kamysz, lider PSL, nie uniknął serii trudnych pytań o swoje ugrupowanie. W programie "Gość Piaseckiego" w TVN24 tematem przewodnim były jego zapowiedzi sprzed wyborów samorządowych, że Polskie Stronnictwo Ludowe nie wejdzie w żadne koalicje z Prawem i Sprawiedliwością.
Tymczasem np. w powiecie chełmskim działacze PSL weszli w koalicję z PiS.
- Mówiliśmy o poziomie politycznym, a to poziom regionalny, gdzie jest PiS w postaci liderów ogólnopolskim, gdzie próbuje się korumpować i wyciągać naszych radnych. Nie będziemy upolityczniać dziury w drodze - mówił Kosiniak-Kamysz, wspominając przy tym, że były też na szczeblu lokalnym przypadki koalicji PiS z PO.
Nie będziemy wprowadzać polityki do poziomu powiatowego, gminnego. (...). Dziura w drodze, chodnik, nie mają barw politycznych. Na poziomie politycznym nie wejdziemy w koalicję z PiS, bo jest to partia antysamorządowa
- kontynuował lider Ludowców i zapewnił, że na poziomie sejmików w żadne układy z PiS jego ugrupowanie nie wejdzie. Zagroził, że jeżeli jakikolwiek radny do sejmiku województwa z PSL spróbuje zrobić inaczej, to będzie to jego koniec w partii.
Kosiniak-Kamysz odniósł się też do nagłej zmiany zdania Prawa i Sprawiedliwości w kwestii układania się z PSL w całym kraju. Jak ocenił, podczas kampanii do wyborów samorządowych to właśnie jego ugrupowanie było najostrzej atakowane przez partię rządzącą.
Przez ostatnie miesiące pluli nam w twarz, wylewali wiadro pomyj, a teraz chcą powiedzieć, że to plucie, to był padający deszcz? My w to nie uwierzymy
- wskazał Władysław Kosiniak-Kamysz.