Zagadka zniknięcia słupka wbitego przez Jarosława Kaczyńskiego rozwiązana. "Zabrało go morze"

Słupek geodezyjny uroczyście wbity przez Jarosława Kaczyńskiego na granicy przekopu Mierzei Wiślanej najprawdopodobniej został zabrany przez morze - podaje Radio Zet. Wcześniej, o jego tajemniczym zniknięciu donosili przechodnie.

Uroczyste wbicie ostatniego słupka geodezyjnego wyznaczającego granicę przekopu Mierzei Wiślanej odbyło się 16 października. W ostatni weekend przechodnie donosili, że symboliczny, czerwono-biały słupek w tajemniczych okolicznościach zniknął.

Słupek porwany przez sztorm

"Wiemy już gdzie i jak zaginął wkopany przez prezesa PiS słynny słupek na Mierzei Wiślanej" - napisał na Twitterze dziennikarz Radia Zet, Maciej Bąk. 

Z informacji podanych przez Urząd Morski w Gdyni wynika, że słupek, który nie był zbyt głęboko wkopany, został najprawdopodobniej zabrany przez morze podczas sztormu. 

Na razie nie wiadomo, czy w miejsce poprzedniego zostanie wkopany nowy słupek.

Mierzeja Wiślana. Nie ma pozwolenia na budowę

W uroczystości 16 października wziął udział Jarosław Kaczyński, który osobiście wbijał słupek w ziemię, a także minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk. Wbicie słupka miało symbolizować rozpoczęcie przekopu Mierzei Wiślanej, mimo że nie ma jeszcze wykonawcy inwestycji ani pozwolenia na budowę. 

- Mamy pełne prawo zakończyć proces tyczenia, a jeśli chodzi o inne dokumenty, potrzebne do rozpoczęcia budowy, to wydaje się to być kwestią najbliższych tygodni. Kiedy budowa się rozpocznie, to będzie można powiedzieć, że klamka zapadła. Kanał powstanie - mówił Jarosław Kaczyński podczas uroczystego wbijania słupka.

Dodał, że celem jest rozwój gospodarczy Elbląga, ale także pokazanie "pełnej suwerenności na tych ziemiach". - Będziemy robić to, co jest potrzebne Polsce i nikt nam nie będzie w tym w stanie przeszkodzić - stwierdził.

Więcej o: