W środę prezydent elekt Warszawy Rafał Trzaskowski oficjalnie potwierdził, że jego zastępcą zostanie Paweł Rabiej. Miałby zająć się sprawami społecznymi. Kim jest przyszły wiceprezydent stolicy?
Paweł Rabiej urodził się w 1971 r. w Puławach. Skończył filologię polską na Uniwersytecie Warszawskim i studia dziennikarskie na Columbia University w Nowym Jorku. Pracował w radiowej Trójce i "Gazecie Bankowej", publikował też we "Wprost".
W 1993 r. pomagał w kampanii wyborczej ówczesnej partii Jarosława Kaczyńskiego, Porozumieniu Centrum. Współpracował z Lechem i Jarosławem Kaczyńskimi przy pisaniu książek o Mieczysławie Wachowskim i Annie Walentynowicz. Później zajął się dziennikarstwem.
W 2015 r. wrócił do polityki. Jest jednym z założycieli Nowoczesnej, był też rzecznikiem partii. W 2017 r. wszedł w skład komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji.
W 2016 r. dokonał coming outu w Polsat News. - Jestem gejem, to jest jakiś element mojej tożsamości, ale wspieram ruchy LGBT także dlatego, że one dzisiaj walczą o ważne rzeczy, o równość, o to, żeby były w Polsce związki partnerskie - wyznał w rozmowie z Beatą Lubecką.
Paweł Rabiej o coming oucie: To był impuls. W sferze seksualności nie należy kłamać
- W ogóle warto mówić prawdę, zarówno w życiu prywatnym, jak i publicznym - mówił Angelice Swobodzie. - Więc powiedziałem, że dlatego chodzę [na parady równości], że jestem gejem. Że to istotna część mojej tożsamości, nieeksponowana za bardzo, ale jednak istotna - wyjaśniał powody swojego ujawnienia się.
Początkowo miał sam startować w wyborach na prezydenta Warszawy z list Nowoczesnej. - Nie wycofam swojej kandydatury i nie poprę Rafała Trzaskowskiego - zapewniał w listopadzie 2017 r. Ale jeszcze w tym samym miesiącu na wspólnej konferencji prasowej PO i Nowoczesna ogłosiły, że ich wspólnym kandydatem będzie Rafał Trzaskowski z PO, i jeśli wygra, Rabiej może liczyć na fotel zastępcy.
W wywiadzie z tygodnikiem "Sieci" Rabiej mówił, że Lechowi Kaczyńskiemu należy się pomnik w stolicy. - Był prezydentem Warszawy, był prezydentem Polski, zginął jako głowa państwa w katastrofie lotniczej. Na pewno chciał sprawnego państwa. Był też poza wszystkim fajną osobą, tak go pamiętam - mówił polityk.