"Głupia ci*a na emigracji cieszy michę z tego, że w Warszawie rządził będzie nierób, którego partia sprawiła, że emigrowała" - wpis tej treści pojawił się na profilu Artura Kurowskiego, który właśnie dostał się do rady miejskiej w Pyrzycach (województwo zachodniopomorskie) z KW Prawo i Sprawiedliwość. Wątek, w którym świeżo upieczony radny użył wulgaryzmu, został usunięty, ale zachowały się zrzuty ekranu. Na Twitterze zamieściła je m.in. Agnieszka Gozdyra.
Okazuje się, że w innych komentarzach radny też nie popisał się literacką polszczyzną. "Chętnie tobie też najebie" - napisał do jednego z komentujących wpis. W innym poście stwierdził, że "nie każda kobieta jest kobietą".
Poprosiliśmy o komentarz Justynę Łyjak, która jest kandydatką PiS na burmistrza Pyrzyc. - Potwierdzam, że doszło do takiej sytuacji oraz to, że pan radny należy do naszej ekipy - mówi w rozmowie z Gazeta.pl Justyna Łyjak. Pretendentka do fotela burmistrza Pyrzyc zaznacza że Kurowski nie należy do partii. Przyznaje, że taki wpis pojawił się w internecie. - Sama jestem kobietą i nie godzę się na używanie takich słów. Uważam, że to niedopuszczalne, w związku z tym przepraszam za zachowanie radnego. Rozmawialiśmy o tym, on tego żałuje i również już przeprosił, oficjalne przeprosiny ma również zamieścić na Facebooku zarówno moim jak i swoim - mówi.
Kurowski rzeczywiście szybko zamieścił przeprosiny, ale równie szybko je usunął, zdążyliśmy jednak spisać fragmenty. W oświadczeniu Kurowski stwierdził, że sam był atakowany przez osobę, do której odnosił się jego wpis. "Pani Herman kilkakrotnie pomówiła mnie o przekupywanie wyborców 'lewym' alkoholem. Sugerowała, że na pewno mam jakiś związek z aferą, która miała miejsce podczas poprzedniej kampanii samorządowej co jest obrzydliwym pomówieniem. Zwracałem się wielokrotnie do pani Herman o zaprzestanie takich działań. Bezskutecznie - czytamy we wpisie radnego.
Co spowodowało u radnego takie zachowanie? Kurowski wyjaśnia to w kolejnym akapicie, poszło o "post okazujący radość z wygranej jednego z kandydatów w Warszawie". "(...) zareagowałem niewłaściwie, obraziłem Panią Herman i inne osoby, za co jeszcze raz bardzo przepraszam. Zrobiłem to w emocjach, bez refleksji, w okolicznościach, w których nie powinienem tego zrobić, podczas trwającej uroczystości rodzinnej, całkowicie bezwiednie" - pisze Kurowski i tłumaczy, że podczas rzeczonej "polemiki" nie był jeszcze radnym.