Wiceprezes Trybunału nakazała wstrzymanie nominacji sędziów Sądu Najwyższego, a tych, którzy zostali odesłani w stan spoczynku nakazała przywrócić do pracy na warunkach, które obowiązywały przed wejściem w życie ustawy.
"To co mogę powiedzieć, że ze wstępnej analizy, będzie potrzebna ustawa, żeby wprowadzić w życie te postanowienia” - powiedział minister Czaputowicz.
W poniedziałek do pracy powróciła część sędziów Sądu Najwyższego, których z emerytury "przywróciła" decyzja Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Jak opisywał w sobotę Stanisław Zabłocki, który przed reformą zasiadał w Izbie Karnej Sądu Najwyższego, zamierza wrócić do pracy, tak samo jak jego pięciu kolegów.
Wszystkich pięciu wyraziło gotowość powrotu do orzekania, w tym także ten, który z uwagi na uwarunkowania wiekowe będzie mógł to czynić jedynie do pierwszych dni 2019 r. Czterech z nich ma w poniedziałek stawić się w Sądzie Najwyższym
- napisał Zabłocki.
Dziś w Sądzie Najwyższym, by podjąć pracę, pojawili się: Małgorzata Gersdorf, Krzysztof Rączka i Stanisław Zabłocki. Przed gmachem czekali na nich Obywatele RP.
Całe to zamieszanie to efekt piątkowej decyzji Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który zdecydował o zawieszeniu niektórych przepisów nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym.
Postanowienie TSUE ma "moc wsteczną", a więc na jego podstawie zatrzymano przejście w stan spoczynku sędziów, których odwołano w wyniku nowelizacji ustawy o SN. Mają oni wrócić na swoje stanowiska.
Wstrzymane jest też wybieranie nowych sędziów do momentu rozpatrzenia przez TSUE skargi Komisji Europejskiej na Polskę.